Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2017, 09:00   #122
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
- Ta… w sumie po to przyszłam, tylko nadal nie mam pojęcia jak. - Haruka przyjrzała się oddzielającej ją od księżniczki kracie. Była zamykana od strony piekarni, ale skąd wziąć klucz? Jaka była szansa, że uda się jej odgiąć pręt… no i przede wszystkim czy drobniejsza od niej Arashi da radę przejść, bo chyba z jej córką nie byłoby problemu. - Na zewnątrz widziałam trzech ludzi. Widziałaś kogoś w piwnicy?
- Tak... są tam. - Powiedziała smutno Arashi, po czym dodała, patrząc na córkę. - Chciałam ją tylko ocalić, dlatego was się... wyrzekłam. Wybacz mi. Teraz wiem, że to ja jestem problemem. I... nie będę już uciekać. Będę Księżniczką, lecz chcę cię prosić o jedno. Zabierz stąd Makoto. Nie pozwól im jej skrzywdzić. Obiecasz mi to?
- Powiem tak, nigdy nie czułam bym nadawała się na matkę, więc chyba powierzanie mi dzieciaka to słaba opcja. Moja niebieska twierdzi, że może wyłączyć emitowanie sygnału. - Haruka rozejrzała się za jakąś skrzynką, w której mogłyby wisieć klucze, próbując sobie przy okazji przypomnieć czy mijała coś takiego na korytarzu. - Zróbmy tak, jeśli za chwilę nic nie wymyślimy to ją zabieram, ok?
Księżniczka przytaknęła głową. Niestety w pobliżu nie widziały żadnych kluczy. Haruka cofnęła się do korytarza i wyjrzała w poszukiwaniu jakiegoś schowka na klucze, ewentualnie kogoś kto wyglądałby jakby kierował zmianą. Na serio nie miała ochoty zostawać w tym momencie czyjąś matką. Kluczy nigdzie nie widziała, zauważyła natomiast trzymającą się pod boki korpulentną Japonkę, która trzymając się pod boki dyrygowała pozostałymi pracownikami.

[MEDIA]https://www.japancrush.com/wp-content/uploads/japancrush/2013/03/hanebayashi-yuzu-01-featured-300x200.jpg[/MEDIA]

W sumie było tu 5-7 osób, licząc tych, którzy co chwila wchodzili i wychodzili. Haruka cofnęła się do Arashi.
- Dobra, niech mała przelezie na tę stronę i się ukryje, poproszę by ktoś otworzył kratę, ale lepiej by na wszelki wypadek była w stanie ze mną zwiać, ok?
Księżniczna spojrzała na nią niepewnie, widać, że słowa wytatuowanej kobiety nie budziły jej ufności.
- Ja uśpiłam ją... swym darem. Obudzi się pewnie dopiero nad ranem, chyba że ktoś... zrobiłby jej krzywdę.
- Wspaniały pomysł. A to nie lepiej by zwiewała nim ktoś zrobi jej krzywdę? - Haruka nawet nie próbowała ukryć ironii w głosie. Księżniczka objawiała coraz to nowe talenta, szkoda tylko, że żaden nie wydawał się w tej chwili przydatny. - Podaj ją.

Arashi spojrzała na nią ciężko.
- Nie... - powiedziała w końcu - Poradzimy sobie. Ja... przepraszam, że cię wezwałam.
- Czyli nie chcesz bym nawet spróbowała? - Oshiro wolała się upewnić, to nie tak, że mogła księżniczkę do czegokolwiek zmusić.
- Przecież widzę, że jesteśmy dla ciebie ciężarem. Myślałam, że... polubiłaś ją. Nieważne. Po prostu nas zostaw zanim ciebie odkryją. - Rzekła Arashi, odwracając głowę.
- Polubiłam i dlatego tu jestem. Daj ją i przestań marudzić. - Haruka spróbowała się uśmiechnąć.
- Ja... dobrze... pilnuj jej. Nie musisz mi mówić, gdzie jedziecie. Znajdę was, jeśli zajdzie taka potrzeba. - Powiedziała Arashi ze ściśniętym gardłem. Przytuliła jeszcze śpiącą dziewczynkę i podała ją przez dziurę w kracie Haruce.
- Lubi Hello Kitty, nie je brzoskwiń i... czasem zapomina o myciu zębów. Wszystkie rzeczy ma w plecaczku. Są tam też pieniądze. - Wyrzucała z siebie kobieta, starając się nie chlipać.

Haruka objęła dziewczynkę.
- Poproszę… może ktoś otworzy kratę, ok? Spróbujemy zwiać we trzy.
Arashi przełknęła ślinę.
- Nie, bo wtedy wciąż będą nas tropić, a jeśli dostaną mnie... może się wam udać. Idźcie i nie obracajcie się. - Ostatni raz dotknęła dłoni córki - Bądź dzielna, Makoto. - Powiedziała i wstała, by ruszyć w kierunku sklepu, gdzie czekali na nią goście w ciemnych okularach.

Haruka przeklęła cicho pod nosem i objęła dziewczynkę mocniej. Powoli zaczęła się wycofywać. Arashi miała rację. Jeśli tamci ludzie na serio uważali ją za nieprzydatną, była szansa, że nie będą jej szukać. Gorzej było z mafią i policją.
- Jakby co… mam jej telefon.
Haruka wyjrzała na korytarz i upewniwszy się, że wszyscy wokół zajęci są swoimi obowiązkami, tak jak poprzednio pewnym krokiem ruszyła w stronę wyjścia. Czuła, że jej serce wali jak oszalałe. Nie powinna tego robić! To nie było jej dziecko. Ba! To było dziecko zupełnie obcej osoby. Upewniła się, że nikt akurat nie niesie pieczywa i pewnym krokiem weszła na schodki prowadzące na zewnątrz. Pozwolił sobie tylko rzucić okiem w kierunku wejścia do sklepu, w którym uwięziona była Arashi. Czemu miałą spore wątpliwości, że księżniczce uda się uwolnić? Objęła mocniej Makoto i jak najszybciej skręciła w jedną z przecznic.
Musiała dotrzeć do skrytki i wydobyć swoje rzeczy, a potem... opuścić miasto. Przygryzła wargę, rozglądając się po ulicy. Żeby tylko wszyscy policjanci i jakuza poszli już grzecznie spać.
 
Aiko jest offline