Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2017, 18:10   #202
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
18+

Fortenhaf – dzień czwarty, południe.


Otto po krótkiej naradzie z Sveinem zaczął podążać za pielgrzymem. Mężczyzna w habicie i jego świta nic sobie z tego nie robili, nie byli świadomi, że są śledzeni, albo było im to zupełnie obojętne. Pielgrzym wędrował od chorego do chorego, od domu do domu. Systematycznie kolejno proponował każdej potrzebującej osobie ratunek i uzdrowienie. Tych którzy odmawiali pozostawiał w spokoju. Szeregi wyznawców Siewcy zwiększały się z godziny na godzinę.


Roel pobladł nieznacznie, nie wyjaśniając pobudek udał się do kapłana Ulryka. Po drodze minął podobną grupkę do tej z rana, tuzin oddanych wiernych i pielgrzym uzdrawiający chorych. Akolita dotarł na plac przed świątynią i tam dostrzegł Herberta Dröge. Mężczyzna o zaciętej twarzy stał obok płonącego stosu ciał. Strażnicy co jakiś czas zwozili nowych zmarłych.


Wymęczony i ranny Oskar miał zamiar jak najszybciej opuścić gospodę Przy Bramie, zebrał więc swój dobytek i udał się do stajni, w której powinno być konie. Obecnie była jednak pusta, nie licząc zwłok niestarej kobiety, porzuconej na sianie w rozdartych ciuchach. Widać bandy szabrowników nie tylko się wzbogaciły, ale i zabawiły którejś ostatniej nocy.


Szczurołap wtargnął do gospody, do której z pewnych powodów nie miał prawa wstępu. W gospodzie było zadziwiająco cicho. Jakieś hałasy dochodziły z piętra, jakby ktoś się chrząkał w pośpiechu, natomiast na parterze panowała martwa cisza. Zatrzymał się więc na progu i wypatrywał towarzyszy.
W tym czasie Erich, po krótkiej naradzie z Lennartem. Postanowił sprawdzić sąsiednie pokoje i obudzić gości. I choć stukał i pukał w parę drzwi, to nikt mu nie otwierał. W końcu jedne ustąpiły. Nieświadomy tego co zobaczy, otworzył drzwi do pokoju zajmowanego przez gospodarza i jego współmałżonkę. Wszystkie rzeczy były porozrzucane po całym pomieszczeniu. Podłoga lepiła się od krwi. W tym barłogu leżała martwa, z powodu zarazy, żona i córka gospodarza. A po kątach pomieszczenia leżały rozczłonkowane części ciała. Parę nóg, rąk, dłoni, jakaś głowa, odcięte piersi, czy odrąbany tułów. To okropne przeżycie spowodowało u niego jakąś obsesję, szaleństwo. Biedak nie pogodził się ze śmiercią swej kochanej małżonki, a mroczne siły podpowiedziały mu rozwiązanie. Mężczyzna musiał zakradać się nocami do pokoi swoich gości i zabijać ich, by jeszcze raz powołać ją do życia. Na samy środku sali umiejscowiony był sporej wielkości drąg. To właśnie na nim z kawałków zwłok zamordowanych składał ciało kobiety, którą kochał przez całe życie.

 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline