Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-12-2017, 14:35   #201
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Roel Jak zwykle wstał nie budząc nikomu by odprawić codzienne rytuały. Być może nikt w budynku nie zorientowałby się, że był już na nogach, gdyby nie basowy kaszel, jaki złapał go w pewnym momencie i nie chciał ustąpić. Słuchać było, jak z dróg oddechowych wykrztuszał wydzielinę. Pierwsze symptomy choroby poważnie zmartwiły akolitę.

Kiedy pielgrzym uzdrawiał konającego mężczyznę Roel łapał powietrze opierając się o parapet uchylonego okna. Znieruchomiał, kiedy usłyszał plugawą obietnicę. Zdawał się nawet przestać oddychać. W odbiciu majaczącym na brudnej szybie dojrzał strach we własnych oczach, a nie przywykł do takiego widoku. Wyprostował się i powiedział głośno
- Idę do Dröge`a.
Szybkimi długimi krokami wyszedł z domu maga i ruszył w kierunku świątyni Sigmara.
 
Morel jest offline  
Stary 19-12-2017, 18:10   #202
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
18+

Fortenhaf – dzień czwarty, południe.


Otto po krótkiej naradzie z Sveinem zaczął podążać za pielgrzymem. Mężczyzna w habicie i jego świta nic sobie z tego nie robili, nie byli świadomi, że są śledzeni, albo było im to zupełnie obojętne. Pielgrzym wędrował od chorego do chorego, od domu do domu. Systematycznie kolejno proponował każdej potrzebującej osobie ratunek i uzdrowienie. Tych którzy odmawiali pozostawiał w spokoju. Szeregi wyznawców Siewcy zwiększały się z godziny na godzinę.


Roel pobladł nieznacznie, nie wyjaśniając pobudek udał się do kapłana Ulryka. Po drodze minął podobną grupkę do tej z rana, tuzin oddanych wiernych i pielgrzym uzdrawiający chorych. Akolita dotarł na plac przed świątynią i tam dostrzegł Herberta Dröge. Mężczyzna o zaciętej twarzy stał obok płonącego stosu ciał. Strażnicy co jakiś czas zwozili nowych zmarłych.


Wymęczony i ranny Oskar miał zamiar jak najszybciej opuścić gospodę Przy Bramie, zebrał więc swój dobytek i udał się do stajni, w której powinno być konie. Obecnie była jednak pusta, nie licząc zwłok niestarej kobiety, porzuconej na sianie w rozdartych ciuchach. Widać bandy szabrowników nie tylko się wzbogaciły, ale i zabawiły którejś ostatniej nocy.


Szczurołap wtargnął do gospody, do której z pewnych powodów nie miał prawa wstępu. W gospodzie było zadziwiająco cicho. Jakieś hałasy dochodziły z piętra, jakby ktoś się chrząkał w pośpiechu, natomiast na parterze panowała martwa cisza. Zatrzymał się więc na progu i wypatrywał towarzyszy.
W tym czasie Erich, po krótkiej naradzie z Lennartem. Postanowił sprawdzić sąsiednie pokoje i obudzić gości. I choć stukał i pukał w parę drzwi, to nikt mu nie otwierał. W końcu jedne ustąpiły. Nieświadomy tego co zobaczy, otworzył drzwi do pokoju zajmowanego przez gospodarza i jego współmałżonkę. Wszystkie rzeczy były porozrzucane po całym pomieszczeniu. Podłoga lepiła się od krwi. W tym barłogu leżała martwa, z powodu zarazy, żona i córka gospodarza. A po kątach pomieszczenia leżały rozczłonkowane części ciała. Parę nóg, rąk, dłoni, jakaś głowa, odcięte piersi, czy odrąbany tułów. To okropne przeżycie spowodowało u niego jakąś obsesję, szaleństwo. Biedak nie pogodził się ze śmiercią swej kochanej małżonki, a mroczne siły podpowiedziały mu rozwiązanie. Mężczyzna musiał zakradać się nocami do pokoi swoich gości i zabijać ich, by jeszcze raz powołać ją do życia. Na samy środku sali umiejscowiony był sporej wielkości drąg. To właśnie na nim z kawałków zwłok zamordowanych składał ciało kobiety, którą kochał przez całe życie.

 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 19-12-2017, 18:59   #203
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Na wszystkie demony - zaklął Lennart, gdy okazało się, że 'gościnny' karczmarz wymordował gości w daremnej próbie wskrzeszenia swej małżonki. - Trzeba by złożyć szczodrą ofiarę bogom za to, że nam oszczędził tego losu.

- Tak się zastanawiałem, czy nie zabrać stąd trochę jedzenia - dodał, stojąc już na korytarzu - ale teraz sądzę, że to nie jest najlepszy pomysł. Nawet jeśli to nie jedzenie mu zaszkodziło - dokończył. - Proponuję zabrać nasze rzeczy i poszukać naszych - zmienił temat.

Nie czekając na odpowiedź ruszył do swego pokoju.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 24-12-2017 o 22:06.
Kerm jest offline  
Stary 20-12-2017, 09:03   #204
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Roel podszedł bez słowa i stanął ramię w ramię z Herbertem Droge. Patrzył przez chwilę w milczeniu na płonące ciała, by po chwili zacząć w powadze cichą modlitwę.
- Niech ogień uchroni doczesne ciała przed zawłaszczeniem, niech uwolni i odda ich dusze pod opiekę Pana Obrońcy by mogły wkroczyć w jego ogrody - Zakończył ją gestem zamknięcia oczu i zwrócił się do kapłana.
- Myliłem się Kapłanie - powiedział nie podnosząc wzroku. - Myślałem, że umrzeć nie będąc na to gotowym to najgorsze, co może przytrafić się żyjącej duszy. - akolita w końcu zwrócił swoje zatroskane oblicze w stronę sługi Sigmara. - Choć ból po takiej śmierci jest wielki, to można go ukoić. Jednak ci, którzy nie umarli, a za życia i z własnej woli pozwalają spaczyć swoją duszę skazani będą na wieczne potępienie i tracą prawo do wejścia w senne ogrody. W mieście są słudzy plugawego boga Kapłanie. Choroba trawiąca ludzi to ich ziarno, z którego w tej właśnie chwili zbierają żniwa. - sługa Morra mówił jakby nie swoim głosem, który przepełniony był smutkiem i żalem.
- Jeśli nie podejmiemy działań natychmiast.. Jedynym ratunkiem dla tego miasta może być ucieczka przez czarne bramy by skryć się w sennych ogrodach przez wzrokiem plugawego. - Nieobecne spojrzenie czarnych oczu Roela zamarło wbite prosto w twarz Sigmaryty. Przekaz był jasny. Wkrótce śmierć może być najlepszym, co może ich spotkać.
 
Morel jest offline  
Stary 22-12-2017, 08:20   #205
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Hierofant szedł w pewnej odległości za zakapturzonym mnichem i gromadką, która z każdą chwilą się powiększała. Co jakiś czas rozglądał się w poszukiwaniu, któregoś z kompanów lecz żaden z nich się nie pojawiał.
Otto już myślał by samemu przerwać ten proceder, ale nim zadecydował wokół pielgrzyma już była pokaźna grupa składająca się prawie z piętnastu osób.
Wieddenstein wiedział, że nie poradzi sobie przy ewentualnej konfrontacji i zaklął pod nosem na swoje niezdecydowanie.
~ W tym tempie to na wieczór to miasto będzie miastem plugawego Nurgla.~ Zasyczał i przekręcił głowę tak, że strzyknęło mu coś w karku.
- Gdzie ten Svien i reszta?- Warknął pod nosem i gdy pielgrzym nachylał się nad chorym i go uzdrawiał swoim wiedźmim wzrokiem starał się określić rodzaj, źródło oraz siłę zaklęcia.

***

Magister Kolegium Światła gdy byli w okolicy świątyni bogini miłosierdzia zaprzestał śledzenia. Nie było sensu bo pielgrzymi byli teraz łatwo zauważalni i udał się by spotkać Siostrę Ernę.

- Witaj Siostro. Przepraszam, że przeszkadzam ale muszę pilnie z Tobą porozmawiać.- Przemówił Otto gdy znalazł Ernę krzątającą się wśród chorych.
- Niestety rozmowa musi być na osobności jeśli pozwolisz.- Rozejrzał się za jakimś miejscem gdzie mogli by w spokoju rozmawiać.

- Za zarazę odpowiada największy wróg Twojej Pani Erno.- Zaczął gdy znaleźli się na osobności.
- Nie będę wymawiał imienia tego plugastwa, ale sądzę, że jedyna nadzieja jest w Tobie a raczej w księgozbiorze, który jest na stanie świątyni.- Dodał z pytającym wzrokiem.
- Po mieście krążą już pielgrzymi i dają wybór chorym. Ozdrowienie i przysięga na wierność lub śmierć.- Powiedział ze smutkiem.
- Może znasz lub gdzieś posiadasz w księgach rytuał pozwalający zwalczyć tą klątwę. Teraz wiemy z czym mamy do czynienia i dzięki temu wiemy czego szukać.
 
Hakon jest offline  
Stary 22-12-2017, 20:08   #206
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Oskar popatrzył z daleka na zwłoki. Splunął na ziemię i powiedział do siebie:
-Parszywe skurwysyny.
Następnie odkręcił bukłak i wypił solidny łyk wina. Czekał na towarzyszy aż zejdą na dół. W takim stanie nie powinien samemu poruszać się po mieście.
 
Ismerus jest offline  
Stary 25-12-2017, 23:30   #207
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Erich nie wszedł do środka pokoju zajmowanego przez rodzinę gospodarza. Makabryczne znalezisko sprawiło, że przez chwilę uspokajał walące w piersi serce oparty o ścianę korytarza. Zrozumiał dziwną ciszę panującą w gospodzie. Zrozumiał dziwny wzrok i wygląd karczmarza. Zrozumiał, że ten nieszczęśnik zamordował pozostałych gości i zamierzał zrobić to samo z nimi. Oskar cudem uniknął losu, jaki spotkał wcześniejsze ofiary szaleńca.

Wciąż blady opowiedział Lennartowi i Oskarowi, co znalazł w pokojach. Zabrali swoje rzeczy i zeszli na dół, a następnie skierowali się do stajni. Oskar wszedł do środka pierwszy, ale szybko wrócił. Konie zostały zrabowane, najpewniej przez grasujące w mieście bandy.

W Erichu narastało wzburzenie. W krótkim czasie został przez pomyłkę napadnięty, uwięziony w mieście trawionym przez nieuleczalną chorobę, jego wierzchowiec został skradziony, a gospodarz zajazdu próbował ich zabić. Jakimi jeszcze nieszczęściami zamierzali obdarować ich bogowie? Czym sobie zasłużyli na taki los?

Pojawił się mężczyzna, który pomógł im w walce z łowcami nagród. Pozostali wzywali ich do domu nieżyjącego miejscowego czarodzieja.
- Chodźmy. - Zgodził się, nie mając innych pomysłów. - Pomóżcie mi z tymi zapasami - powinny być wolne od choroby. - Poprosił towarzyszy o pomoc.

Od teraz zamierzał być przygotowany na wszelkie przeciwności, jakie mogły ich spotkać. A pomóc w tym miał pancerz i miecz w ręku. Nie było w zwyczaju Ericha poddawać się w obliczu problemów - zamierzał walczyć do końca, a jeśli pisane mu było zginąć, to na własnych warunkach.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 27-12-2017, 22:19   #208
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień czwarty, wieczór.

Svein czekał cierpliwie przed gospodą, naszła go przy tym mała refleksja. Przez całą drogę nie licząc jego psa nie dostrzegł innego czworonoga, żaden kot czy pies nie biegał po ulicy. Pojawiały się jedynie tłuste szczury, które na widok mężczyzny momentalnie uciekały. W tym czasie Lennart, Oskar i Erich zbierali swe rzeczy. Czy to na skutek choroby, ran, a może apatii która wkradła się w serca bohaterów, nie podjęli oni żadnych konkretnych działań. Jedynie szlachcic, który w herbie miał dwa wsparte wilki, otrząsnął się ze stagnacji i podjął jakąś decyzję. Mężczyźni w zwartej grupie udali się wprost do siedziby zmarłego maga. Stali się przy tym mimowolnymi świadkami kolejnych wydarzeń w Fortenhaf. Na plac przed ratusz ściągali pielgrzymi, a wraz z nimi liczni mieszkańcy osady. Tłum z pewnością przekraczał setkę osób. Ludzie powtarzali jakieś słowa, były one jednak zupełnie niezrozumiałe.
- Ph'nglui mglw'nafh wgah'nagi fhtagn.
Na jednej z bocznych uliczek było widać też kilku strażników miejskich. Ciągnęli oni wózek ze zwłokami, a teraz jedynie patrzyli, nie wiedząc co czynić. Nie byli oni jedynymi obserwatorami. Erich dostrzegł, że tyłem jednego z domostw przekrada się dobrze znany mu łowca nagród. Zdawało się, że Thies Knorr nie spostrzegł jeszcze czwórki bohaterów, choć lada chwila powinien wyjść na tą samą ulicę, na której oni się znajdowali.
W tym czasie modlitwy na placu nie ustawały.
- a mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi,
- fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi.



W innej części miasta Roel Frietz zaszedł na plac przy świątyni i nagabywał Herberta Dröge. Ten wysłuchał co akolita miał do powiedzenia i zbeształ go publicznie.
- Akolito, zaniedbujecie swoje obowiązki, a teraz jeszcze śmiecie mnie popędzać. To Wasz słaby umysł uległ przywódcy kultu, czarnoksiężnikowi i heretykowi. Przez Waszą nieudolność trudniej go teraz złamać, gdyż zauważył, że potrafi omotać tych którzy powinni pierwsi domagać się dla niego stosu. – Kapłan Ulryka huczał i powarkiwał.
- Ani on ani jego ludzie nie chorują. Wyjawi on jednak swe tajemnice, a potem spłonie wraz ze swoimi wyznawcami! Wyjawi powiązania ze zmarłym magiem i wtedy usunę wpływy kolegiów z tego miasta. Były plotki o rozkopanych grobach, choć akolitka Erna okazała się równie słaba jak i Wy. Nikogo nie obwiniała, na dzikie zwierzęta wskazywała. A to zapewne sprawa Josefa Kawohlusa była, albo jego sługi szczurołapa. Te wydarzenia powiązane z wypadkiem medyka i złapanym nekromantą tłumaczą wszytko aż nazbyt dobrze. – Kapłan choć srogi, to jednak chciał, aby akolita wyniósł jakieś nauki.
- Silni i lojalni Ulrykowi mieszkańcy przetrwają tą zarazę, tak jak i przetrwali Burzę Chaosu. Tylko lękliwi i słabi odejdą do ogrodów twego Pana! – Zapewnił na końcu, głosem, któremu nie sposób się przeciwstawić.


Otto podążał za pielgrzymem nie bacząc na żadne ryzyko. Nic złego go jednak nie spotkało. Nawet jeśli jakieś bandy szalały za dnia, to szukały łatwiejszych celów. A może to bliska odległość pielgrzyma ze świtą je odstraszała. Hierofanta postanowił się jednak w pewnym momencie oddzielić i porzucić obserwację. Zamiast tego wybrał się do akolitki Erny i przytułku. Mag wkroczył do lazaretu i zaniepokoił się, jeszcze nie dawano ludzie walczyli o miejsce, teraz było prawie opuszczone. Ledwo paru chorych leżało na siennikach i posadzce. Brakowało kobiet, które pomagały w opiece nad chorymi. A i sama służka swojej bogini chyba drzemała, albo cicho łkała w swoim koncie.
Na słowa Ottona, kobieta obróciła w jego stronę głowę i padła na kolana głośno szlochając.
- Zawiodłam, zawiodłam. Przyszli nocą, zawsze mnie słuchali. Słuchali, ale teraz nie chcieli. Zawiodłam Boginię i mieszkańców z tą chorobą. Nie zasłużyłam na łaskę i nie byłam w stanie pomóc. Za bardzo pragnęłam wiedzy, poznać sekrety chorób i cała. To przez to Bogini mnie pokarała i stałam się bezradna. Oni umierają. Zawiodłam i Was biorąc waszego towarzysza w opiekę. – Kobieta podniosła głowę do góry i wyciągała do maga ręce. Ukazując zadrapania i otarcia na rękach, oczy pełne łez i rozbite usta.
- Znałam ich wszystkich, błagałam ich, ale nie słuchali. Mówili, że to wina nieludzi, że muszą wszystkich powiesić. Że zrobili to już z niziołkami, ale ten przyjezdny jeszcze został. Błagałam ich, naprawdę błagałam. Ale nie słuchali. – Kobieta łkała dalej, a Otto dostrzegł wtedy, że siennik po Norinie był pusty. Erna była kompletnie załamana i potrzebowała dłuższej chwili, aby wysłuchać z czym przyszedłeś.
- Zawiodę, znowu zawiodę. Tu tylko kapliczka jest, nie mam ksiąg. Księgi miał Josef, Herbert Dröge, albo burmistrz Hauptleiter. Ja nie przydam się Wam na nic. Ta choroba i brak lekarstwa to moja wina.

 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 28-12-2017 o 21:41.
pi0t jest offline  
Stary 28-12-2017, 10:02   #209
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
- Najpewniej nie mylisz się Kapłanie, a ja okazałem się słaby i niegodny tych szat. Jeśli tak, to z pokorą przyjmę każdą karę, jaką ześle na mnie mój opiekun. Co więcej nie śmiałbym Cię pośpieszać kapłanie - Roel mówił spokojnie, spoglądając w dół, lecz stojąc frontem do Sigmaryty. - Nie śmiałbym cię też pouczać, lub czegokolwiek wymagać. Przekazuje jedynie informacje i proszę o pomoc. Nasz Wróg się ujawnił i ucztuje na słabych ciałach i umysłach pod naszym nosem, plując w twarz i śmiejąc się z nas i naszych miłościwych Panów. - Głos akolity stawał się coraz bardziej szorstki i stanowczy - Jeśli nie czynię podług woli prawych Bogów niech moja dusza będzie stracona, ale nie pozwolę by plugawy siewca zawładnął tymi słabymi, którzy sami nie potrafią się przed nim obronić. Nie oddam ich dusz na stracenie. - Po tych słowach zorientował się, że wbija pełne gniewu spojrzenie prosto w kapłana i szybko opuścił wzrok w nadziei, że nie odczyta tego jako atak na jego osobę. - Muszę iść za swoimi snami, a w nich widziałem cierpienie zmarłych, zabranych przez zarazę. Czuję, że muszę ją zakończyć i chcę prosić o wsparcie. - dodał cichym głosem jeszcze bardziej uniżając głowę.
 
Morel jest offline  
Stary 28-12-2017, 22:48   #210
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Gdy niespodziewanie przyszedł do Sveina wniosek z czynionej od kilku dni obserwacji przywołał Kroka do siebie, wziął na ręce a następnie umieścił go w swoim plecaku, by mu łeb wystawał ponad klapę. To już trzeci dzień końca świata, nie dziwota, że co sprytniejszy zwierz to uciekł a co głupszy – został zjedzony.

Imię Siewcy najwyraźniej stawało się coraz bardziej popularne w okolicy, o czym świadczył tłum jego wyznawców na ulicach. I choć pokusa bycia uratowanym od plagi była zniewalająco kusząca szczurołap nie mógł pozbyć się wrażenia niepokoju gdy znajomi mu ludzie recytowali słowa w obcym mu języku. Którego, mógłby założyć się o całe swoje złoto, pozostali mieszkańcy Fortenhaf nie znali do wczoraj również. Przyglądając się modłom ku nieznanemu bóstwu nie czuł się na tyle pewnie, by swobodnie szwendać się po mieście. Póki trzymał się nowo poznanej grupy starał się być przydatnym ale już wtedy wiedział, że oddzielony od nich pogna co sił ukryć się w starym młynie na zachodnim krańcu osady – jedynym punkcie nieciągłości miejskiego muru.
 
Avitto jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172