Ulga zalała Cygankę, gdy ostatnie z dzieci zostało umieszczone na wozie.
Mimo więzów jakie Michal kazała na nie nałożyć, matki mogły je umyć i osuszyć i nakarmić.
Jakuba i Jorga Michal wysłała na przedek by zwiady czynili i drogi na Mogilno pilnie wypatrywali.
Starego Inkwizytora i Simonicę wyznaczyła na wartę po bokach wozów, Michaiła na tyły.
Z tym ostatnim miała jeszcze jedno do załatwienia.
Gdy wozy ruszyły podeszła do Rusina, który koniowi siodło poprawiał. Poklepała ramię mężczyzny, w oczach mając łzy, a na obliczu wdzięczność ale i złość i ulgę jednocześnie.
Gdy uwagę zwrócił na ciemnowłosą, bez słowa przypuściła atak.
Bez dźwięku jedno, drugie uderzenie lądowało na ramieniu mężczyzny mimo, że jej kruche ciało krzyczało z bólu.