Bez pracy nie ma kołaczy.
Tak powiadano, jednak niekoniecznie praca owa musiała polegać na rozwalaniu całkiem solidnych drzwi za pomocą rozmaitych narzędzi niekoniecznie do tego celu przeznaczonych.
Tego, co znajdowało się za drzwiami, raczej nie można było nazwać kołaczem.
- Kiepski skarb - powiedział Axel, na widok ożywionego trupa, któremu wiele brakowało do przeciętnej chociażby szybkości. - Ale strzelać nie będę, chyba że chcecie ogłuchnąć.
Idąc w ślady Lothara sięgnął po miecz, lecz zamiast lewaka, z którego nie umiałby w pełni wykorzystać i którego (tak na marginesie) wcale nie posiadał, do lewej ręki wziął tarczę.
- Pewnie jest powolny, ale odporny na ciosy - wysunął przypuszczenie.