|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-12-2017, 22:29 | #671 |
Reputacja: 1 |
|
19-12-2017, 09:13 | #672 |
Administrator Reputacja: 1 | Axel z ciekawością rozglądał się po piwnicy. Nigdy by się nie spodziewał, że pod udającą solidną skałę podłogą znajdzie się jakiekolwiek pomieszczenie, a co dopiero kilka. Nie da się ukryć, że gdyby nie magiczny cylinderek, potrzeba by solidnego kilofa i, zapewne) kilku dni wytężonej pracy, by dostać się do tego miejsca. - Może i są tu jakieś skarby - powiedział - ale równie możliwą rzeczą jest to, że ten ghul, czy czym tam jest ten potwór, nie jest jedynym zabezpieczeniem tych skarbów. A nuż tu są jakieś pułapki, albo siostra bliźniaczka tego ghula. |
19-12-2017, 09:23 | #673 |
Reputacja: 1 | - Piwniczka całkiem, całkiem - skwitował Zingger. - Wino i piwo mogłoby leżakować. Ale ad rem. Wiele pytań i żadnych odpowiedzi. Po kiego grzyba ktoś daje ghulowi cylinderek do otwierania kamiennych płyt, ja się pytam? Dlaczego ghul ściąga krasnoludy do rzeki i tam spławia, zamiast wciągnąć do środka? Co to za chory umysł? Niechybnie władający czarną magią. Bądźmy czujni i zwiedzajmy komnaty. A Ty Wolfgangu... prowadź, my Ciebie ubezpieczamy żelastwem. |
19-12-2017, 19:10 | #674 |
Reputacja: 1 | Wolfgang wrócił na górę i podał znajdującym się na dnie szybu kompanom dwa solidne, sześciofuntowe młoty, kilof, ciesielski toporek i stalową sztabę, która mogła robić za łom. Drzwi były tak solidne, na jakie wyglądały i awanturnikom zajęło sporo czasu i jeszcze więcej potu lejącego się z głów, nim jeden z nich ustąpiły. Oczom bohaterów ukazało się lekko zakręcające pomieszczenie, które pełniło funkcję gabinetu. Jednak zanim którykolwiek z nich bliżej przyjrzał się wnętrzu, coś co wzięli początkowo za manekin, drgnęło i ruszyło w ich stronę. Natychmiast w głowach pojawiła się myśl, kolejny ghul! Jednak istota była w przeciwieństwie do ghula powolna. Nim swoim ospałym, miarowym krokiem dotarła do środka pomieszczenia, można było stwierdzić, że to tylko ożywione ciało, zombie. Na jego szyi dyndał się klucz, podobny do tego jaki nosił teraz Wolfgang. |
19-12-2017, 19:30 | #675 |
Reputacja: 1 |
|
19-12-2017, 19:52 | #676 |
Administrator Reputacja: 1 | Bez pracy nie ma kołaczy. Tak powiadano, jednak niekoniecznie praca owa musiała polegać na rozwalaniu całkiem solidnych drzwi za pomocą rozmaitych narzędzi niekoniecznie do tego celu przeznaczonych. Tego, co znajdowało się za drzwiami, raczej nie można było nazwać kołaczem. - Kiepski skarb - powiedział Axel, na widok ożywionego trupa, któremu wiele brakowało do przeciętnej chociażby szybkości. - Ale strzelać nie będę, chyba że chcecie ogłuchnąć. Idąc w ślady Lothara sięgnął po miecz, lecz zamiast lewaka, z którego nie umiałby w pełni wykorzystać i którego (tak na marginesie) wcale nie posiadał, do lewej ręki wziął tarczę. - Pewnie jest powolny, ale odporny na ciosy - wysunął przypuszczenie. |
20-12-2017, 13:30 | #677 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 20-12-2017 o 13:32. |
20-12-2017, 20:07 | #678 |
Reputacja: 1 | Gdy kompani rozprawili się z drzwiami, Bern otarł pot z czoła i skwitował cierpko. - Tyle nauki i dalej trzeba machać rękami jak chłop małorolny. Przynajmniej wiemy, że uczciwa praca nie popłaca. Zanim zdążył zlustrować gabinet, manekin-zombie ruszył w ich kierunku. - Truposz ma tupet - przytaknął Lotharowi i wycelował bełt prosto w korpus łże-strażnika. |
21-12-2017, 11:50 | #679 |
Reputacja: 1 | Chodzący trup pokonał może połowę dystansu, jaki dzielił go od stojącego najbliżej Lothara, gdy jego spróchniałą czaszkę rozsadził bełt wystrzelony przez Bernhardta. Kusza z tak małej odległości okazywała się zabójczą bronią. Wolfgang nie zdołał rozładować skumulowanej przez siebie energii i oślepiające białe światło pioruna na moment oślepiło wszystkich we wnętrzu pomieszczenia. Gdy ich oczy mogły znowu normalnie widzieć, zamiast truposza, w miejscu w którym stał, zobaczyli kupkę dymiącego popiołu, na której leżał nienaruszony klucz-cylinder. Teraz można było oglądnąć wnętrze gabinetu. Znajdowało się tu duże biurko, obok niego stojak z mapami. Na jednej z zaokrąglonych ścian wisiała tablica, na której ktoś dokonywał jakiś skomplikowanych wyliczeń. Na przeciwległej ścianie umieszczono kilka portretów i choć nie były one w jakikolwiek sposób podpisane, od razu można było stwierdzić, że przedstawione na nich osoby należały do jednej rodziny. Wszyscy sportretowani mężczyźni mieli wysokie czoła, orle nosy, wąskie i zacięte usta oraz zrośnięte ze sobą, krzaczaste brwi. Poza tym znajdowały się tu dwie pary drzwi - jeden prowadziły dalej po okręgu, do kolejnego pomieszczenia. Drugie wiodły gdzieś ku centrum budowli. W kącie, obok drzwi, oparta o ścianę stała bogato rzeźbiona laska. |
21-12-2017, 12:27 | #680 |
Reputacja: 1 |
|