Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2017, 04:01   #54
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

Origa

- To zależy od ciebie - odparła dziewczynka, zanim moc tkwiąca w księżniczce przybyła na jej wezwanie, siejąc zniszczenie w sali tronowej. Zniszczenie jednak nie ograniczyło się tylko do owej sali i tkwiącego w niej tronu. Ogarnęło ściany, sufit i okna. Rozlało się, ogarniając cały zamek, co Origa mogła poczuć poprzez więź jaką z ową mocą miała. Więź, jednak nie kontrolę.
- Niszczenie przychodzi tak łatwo - usłyszała głos tuż przy swoim uchu, na chwilę przed tym jak jej świat spowiła ciemność.

Gdy oczy księżniczki ponownie stanęły otworem, powitał ją widok komnaty, takiej jaką była gdy została do niej wprowadzona przez Niresis. Łoże, w którym Origa leżała nosiło ślady niespokojnego snu w postaci skotłowionej pościeli. Panowała cisza, błoga i spokojna. Przez okno wpadał do wnętrza ciepły, złocisty blask słońca, podbity delikatnie bursztynowymi odcieniami sugerującymi zbliżający się koniec dnia. Powietrze było świeże, krystalicznie czyste, pozbawione woni krwi, weselnych kwiatów czy strachu, który by wdzierał się w nozdrza i gryzł. Wszystko było tak jak być powinno, a jednak…

Jednak nie wszystko było. Po dokładniejszej obserwacji Orgia dostrzegła wyraźne rysy na powierzchni ścian, rozdarcia na pościeli, odpryski na prostych ale pięknych w swej prostocie meblach. Wcześniej nie było także tej dziewczynki, która najwyraźniej postanowiła dręczyć anielicę, nie pozwalając mieć pewności czy koszmar skończył się już czy też trwał nadal. Nieznajoma stała w cieniu rzucanym przez szafę, obserwując młodą księżniczkę. Z czoła płynęła jej strużka krwi, jednak oblicze dziewczynki nie zdradzało oznak bólu.
- Tak, koniec się zbliża - potwierdziła, jakby dalej prowadziły rozmowę, którą przerwał wybuch magii anielicy. Kontynuowała ją, jakby nigdy nic, jakby nic się nie zdarzyło, jakby dalej trwał ów sen.




Litwor


Nieznajoma przechyliła głowę na bok i uśmiechnęła się słodko, chociaż samymi tylko ustami. Wzrok pozostawał skupiony, wyrażający delikatne zaciekawienie, jednak jednocześnie jakby nieobecny, widzący więcej niż sylwetkę wojownika.
- Wszyscy mają wpływ - odpowiedziała nader poważnym głosem. - Każdy oddech je ma, każda decyzja, krok i słowo. To jednak - jej wzrok powrócił do okna. - To już się dzieje i albo się wydarzy do końca albo nie. Przyszłość nigdy nie jest stała, nie można jej przewidzieć z pełną dokładnością. To jednak co widzisz za oknem… To już się dzieje, dlatego jesteś w stanie to ujrzeć. W gruncie rzeczy to całkiem proste - powróciła spojrzeniem do Litwora i tym razem do ust wygiętych w lekkie łuki uśmiechu, dołączyły także oczy.

- Jestem Lux, pierworodna Rivoren i jej spadkobierczyni. Ty zaś jesteś Litwor Aigam, pozbawiony magii łowca bestii i bohater szanowany we wszystkich trzech krainach. Przybyłeś tu wraz z wybranką, Origą. Towarzyszy wam kolejna wybranka oraz okruch Mocy i jej opiekun. Wasze przybycie było zapowiedziane. Wraz z nim ruszyły tryby machiny którą widzisz za oknem. Od was też zależy co się z nią dalej stanie.

Rzuciwszy ową garść informacji zmarszczyła brwi i przytknęła dłoń do czoła. Spomiędzy palców spłynęła jej stróżka krwi.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline