Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2017, 00:05   #169
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Ptasznik, jak każdy szanujący się mężczyzna nie słuchał. W zamian za to podzielił się informacją, która była Przemysławowi dobrze znana. Dorzucił jakiś ogólnik, że za błędy trzeba płacić, kazał wracać skąd nie przyszli i zakończył wszystko apokaliptyczną przepowiednią. Tak właśnie wyobrażał sobie Przemysław zachętę do opuszczenia suchego “pokoju Kardynalskiego” i ryzykowania swojego życia pośród wilków i innych piekielnych bestii oraz co gorsza, deszczu.

- Panie - Przemysław mówił jakby wolniej, głównie z obawy, że Ptasznik może mieć kłopoty ze zrozumieniem treści. - Na zewnątrz leje, do klasztoru jest godzinę, pismo jest napisane zapewne atramentem. Do tego droga nie jest bezpieczna. Co wy zamierzacie i kim jesteście? Nie zaryzykuję swojego życia, żeby doręczyć list, który po dotarciu na miejsce będzie, podobnie jak ja całkowicie przemoczony. Jeśli inkwizycja jest w klasztorze to bracia mogą mnie wpuścić i może uda się wybłagać rozmowę w środku nocy. Najpierw jednak muszę się tam znaleźć żywy z suchym listem - Przemysław zakończył zdanie mając nadzieję, że wiele imion nie oznaczało ukrywania się za rozliczne przestępstwa, bo na ciekawą historię przestał już liczyć.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline