CZ.CH Malvork już się obudził. Mag wziął całą reszte i schował do juków. Potem spojrzał na Azara poirytowany.
-Cóż sobie myślisz mały, śmierdzący robaku.- Zacisnął pięści, był przygotowany na wszystko- nie będziesz mi groził, pouczał, ani pyskował, bo skończysz marnie.
Malvork szybko interweniował.
-Przestańcie się na siebie wydzierać. Przecież i tak mamy opóźnienie. Jest już prawie szósta rano, a my dopiero rozbijamy obóz. Ridgh rozpal ogień. Eisheth- spojrzał na elfke- Ty jesz mięso? |