|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
23-06-2007, 21:38 | #81 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Eishet zignorowala magusia. Przejzawszy rzeczy ktore mial przy sobie elf wybrala dla siebie jedynie dwa sztylety i talizman. Poprzedni zabrany przez tego idiote moze i prawie ja zalatwil ale byla wtedy oslabiona. Teraz czujac sie w pelni sil bez zastanowienia zalozyla go sobie na szyje. Gdy zdjeto helm i ujrzala jego twarz jakis dziwny smutek wkradl sie w jej serce. Moze i jej rodzina sie jej wyzekla, moze i ona sama nie chciala miec z nimi do czynienia to jednak spedzila z tym czlowiekiem niejedna godzine trenujac walke mieczem czy zwyczajnie sie przekomazajac. Stary druch z lat dziecinstwa. Elfka wstala i odeszla na chwile. Nie miala zamiaru okazywac swoich uczuc przy tym szarlatanie i przy calej reszcie towarzyszy.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
23-06-2007, 21:41 | #82 |
Reputacja: 1 | Spojrzał na rzeczy. Bierze toporek, kolczugę, hełm i sztylet. -No to po sprawie. Ma nas wyręczył. Z jednej stronie dobrze, że nic nam nie zrobił, z dugiej może wyciągnęlibyśmy z niego coś, co moglobyby się nam przydać. Przynajmniej pozałem postwę maga. Tego już za wiele. Uratowala mu życie, a on tak się odwdzięcza. Obraża od idiotów i jeszcze popycha - myśli -Uważaj co mówisz. Jeśli nie przestaniesz jej obrażąć lub przez ciebie spadnie jej choćby jeden włos to nie spocznę póki nie zrobię ci tego co zamierzał zrobić tamten mag. Ostatnio edytowane przez Bartolini : 23-06-2007 o 21:49. |
23-06-2007, 22:06 | #83 |
Reputacja: 1 | CZ.CH Malvork już się obudził. Mag wziął całą reszte i schował do juków. Potem spojrzał na Azara poirytowany. -Cóż sobie myślisz mały, śmierdzący robaku.- Zacisnął pięści, był przygotowany na wszystko- nie będziesz mi groził, pouczał, ani pyskował, bo skończysz marnie. Malvork szybko interweniował. -Przestańcie się na siebie wydzierać. Przecież i tak mamy opóźnienie. Jest już prawie szósta rano, a my dopiero rozbijamy obóz. Ridgh rozpal ogień. Eisheth- spojrzał na elfke- Ty jesz mięso? |
23-06-2007, 22:24 | #84 |
Reputacja: 1 | -Jak mam nie reagować jak ten przeklęty elf obraża damę. Przechodzi obok maga. -Jeszcze się z tobą policzę. A wtedy nie będzie litości - mówi cicho Razac. Siedzi i obserwuje niebo. -------------------------------------------------------------------------- Mg daj tu opisy nieba, wschodu slońca to będzie fajnie(choćby ze względu na postać gapiącą się w nie). |
23-06-2007, 22:43 | #85 |
Reputacja: 1 | CZ.CH Obłoki po niebie suneły leniwie, można było wpaść w trans patrząc się na nie. Od strony wschodu, powoli zalewała was fala krwistoczerwonego koloru słońca. Nawet największe bydlaki Algaesji potrafiły zapatrzeć się na ten cudowny widok wschodzącego słońca. Wszystko przerwał mag. -Dame? Nie rośmieszaj mnie. Jak już mówiłem nie będziesz mi groził robaczywcu, bo pożałujesz. Jeszcze jedno takie słowo, a zamienie Cię w pył.- W przygotowanej kupie patyków rozpalił się ogień gdy Righ wypowiedział zaklęcie rozpalające. Malvork przerywając cisze zaczął opowiadać jakąś nudną i monotonną historie. Poczuliście nagłą senność i ssący głód. |
23-06-2007, 22:51 | #86 |
Reputacja: 1 | Morian zapadł w półsen po to, by obudzić się po jakimś czasie. -Za dużo czasu straciliśmy. Chodźcie-obudził pozostałych i osiodłał konia. Szybko zjadł skromne śniadanie, po czym wsiadł na konia gotowy do drogi. Wpatrywał się w towarzyszy. -Długa droga przed nami, a my nie możemy stracić nawet godziny, gdyż może być zbyt cenna-rzekł szybko. |
23-06-2007, 22:57 | #87 |
Reputacja: 1 | D.CH 5:50 Vanir nie spał już jakiś czas. Patrzył się na krwawy wschód słońca. - Morian ma racje. Musimy szybko wyruszać.- Powiedział tylko i wsiadł na swojego wierchowca, wcześniej przygotowując go do drogi. |
23-06-2007, 23:17 | #88 |
Reputacja: 1 | Razac zgłodniał, lecz glód nie jest tak ważny jak stanąć w obronie honoru. Zresztą nie tylko swojego. Też jej honoru. -Ach tak, znowu groźby. I co ciśniesz we mnie nędzną kulkę ognia. Ciekawe co się stanie. Kolczuga zaabsorbuje trochę gorąca magiczny ubiór zmniejszy efekty. Musiałbyć rzucić takich kulek kilka. A czy zdążyłbyś? Jestem szybki i zwinny. A co by było jakbym unikną gorącego pocisku? Tak czy tak zginąbyś walce z mojej ręki w nędzny robaku, który nawet z tamtym eflem nie mogł sobie poradzić. On był zresztą odważny i honorowy. Nic nie zrobisz, boisz się śmierci. Zresztą słusznie. Jakbyś był honorowy to pewnie dawnobyś zginął. Zresztą i tak zginiesz podczas ucieczki. Jak trzórz, jak nic nie znaczące ścierwo. Powtarzam, nie masz prawa mnie, a tym bardziej jej obrażać. |
23-06-2007, 23:38 | #89 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Klutnia pomiedzy magusiem a Azarem zaczela sie niebezpiecznie rozkrecac. Nawet sie jej to podobalo. Razack na poczatku nie przypadl jej do gustu jednak powoli czaczynala zmieniac zdania odnosnie robaczka. Mimo to podeszla do niego i kladac mu dlon na ramieniu powiedziala na tyle glosno aby wszyscy uslyszeli. - Azar to niema sensu. Ten strachliwy magus i tak bedzie obstawal przy swoim. Lepiej takie scierwa jak on zwyczajnie ignorowac ja zwyklo sie ignorowac NIC. A teraz lepiej cos zjedzmy. Zwrociwszy sie do wojownika odpowiedziala na pytanie ktore zadach chwile wczesniej. - Nie, nie jedam miensa ale nie przejmoj sie mna, mam wlasny prowiant. Co mowiac poszla przygotowac sobie szybki posilek. Niedlugo ranek i nalezalo sie gdzies ukryc. Szczegolnie bylo to wazne dla Azara. Hmm chyba miekne skoro zaczynam sie troszczyc o byle razacka.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |
24-06-2007, 09:10 | #90 |
Reputacja: 1 | CZ.CH Nie zdążyliście zareagować. Odrzuciło was jakieś 15 kroków i zaparło dech. Gdy odzyskaliście troche świadomość usłyszeliście jakąś szamotanine to Malvork i Righ szamotali się. -Spokojnie idioto- usłyszeliście sapnięcie Malvorka. Gdy już podnieśliście się z ziemi Righ siedział przodem do was. Teraz dopiero widać było dlaczego jest upodobańcem króla. Całego okrywała jakaś aura. Spokojnie nadział mięso na patyk i zaczął piec na ogniu. Malvork zrobił tak samo. -Słyszałem, że Razacki wolą surowe mięso czy to prawda? |