Gdy Axel przestał wreszcie przecierać oczy, mógł się spokojnie rozejrzeć po pomieszczeniu.
- Na stosy złota to nie wygląda - powiedział.
Odwrócił wzrok od kupki popiołów, na której spoczywał cylinderek-klucz, po czym spojrzał na portrety.
- Z twarzy widać, że nie należeli do sympatycznych osobników - stwierdził. - To, że parali się czarną magią potwierdza tę opinię.
- A tak swoją drogą to ciekawe - spytał po chwili potrzebnej na sprawdzenie, co ciekawego znajduje się w gabinecie - czy w kolejnych pomieszczeniach będą inne, równie interesujące potwory. I czy ten klucz pozwoli nam otworzyć jakieś drzwi, czy też otwiera tylko te, które zniszczyliśmy.