LILY CAGE
Sytuacja była jasna: najważniejsze to obserwować zapis obrazu z kamer, zapamiętać i zrozumieć, co tam się wydarzyło. Nagranie tego było sprawą drugorzędną - nie byłoby dobrze przegapić widowisko przez walkę z technologią.
Dlatego Teo zamierzał poświęcić na włączenie urządzenia nagrywającego tyle czasu, żeby nie uronić ani chwili oglądanego filmu. Jak się nie uda, to trudno - uda głupią i najwyżej, jeśli uzna to za stosowne i potrzebne, opisze Dorothy, co zobaczył.
Wszystkie też tłumy, które zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, wracały bijąc się w piersi...