Zrobił się ruch w umierającym interesie, brakowało tylko żeby przed mostkiem zrobił się korek… tyle dobrego, że wtedy Teddy bez mniejszych problemów mogłaby pozbyć się większości sługusów cyborgów za jednym zamachem.
Chociaż Linda i Drake mówili, ze Tichy to Tichy, a nie kopia Tichy’ego kontrolowana przez androidy… no ale jak niby do końca miała im zaufać? Niby widziała naocznie i słyszała bardzo wyraźnie pokaz ludzkich zachowań stadnych… tylko i tak gdzieś z tyłu głowy paliła sie jej ostrzegawcza lampka, sygnalizująca potencjalne kłopoty i niebezpieczeństwa.
- Właź - burknęła przez komunikator, widząc jak pod drzwiami do ostatniego bastionu ludzkości na Acheronie dobija się nowa dostawa podejrzanych osobników z Red na czele.
Nawigator wdusiła guzik konsolety, a wrota rozsunęły się zachęcająco. Tego co miała pokitrane po kieszeniach jeszcze nie wyciągała. Wciąż przyjdzie na to zarówno czas, jak i okazja.