ALIENOR HOOVER
- Nie, nie, dam radę… - nieprzyzwyczajony do biologicznego ciała Darian otarł pot z czoła Alienor, co wyglądało bardzo autentycznie kiedy dodawało się pytanie nieznanego osobnika płci prawdopodobnie żeńskiej. Szybko przesunął wzrokiem po kitlu rozmówczyni, szukając jakiejś plakietki z nazwiskiem czy czegoś podobnego. - Chyba za dużo się nawdychałam… - zasugerował odrobinę zbolałym tonem, zerkając na wózek. - I jeszcze kółko się popsuło, musiałam iść naprawić, bo pomocy nie szło znaleźć… - westchnął dość teatralnie.
Po pytaniu czarnoskórej Olll miał chwilę, aby się zastanowić. Trójka najbardziej pasowała do piętra minus trzy, choć nie do końca do pokojów mieszkalnych - skoro te były na tym piętrze. Najwyraźniej zostało to podzielone. Dokładna Hoover nie mogłaby pominąć żadnego pomieszczenia na drugim piętrze, a pomieszczenie rekreacyjne sprzątane już przez Dariana na pewno było ostatnie. To sugerowało piętro poniżej.
- Tak tak, trzecie piętro, już idę - powiedziała półprzytomnie. Plotka i tak już na pewno się rozejdzie, w końcu Alienor na pewno nawalała rzadko. Albo i nigdy. - Obym jeszcze pokoi nie pomyliła w ten felerny dzień… - zaśmiał się, mając nadzieję, że wystarczająco naturalnie.