Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2007, 23:33   #87
Mazurecki
 
Reputacja: 1 Mazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwu
Ja myślę, że z ciebie zrobił się kawał potężnego skurczybyka, Khel. - zaśmiał się Valles. Mieć za kompana takiego, co niszczy mury wszystkich twierdz w okolicy i powala co twardszych mężów jest... pocieszające.

Zmienił zdanie. Postanowił zostać z kompanami, pogadać, odpocząć. Jutro z samego rana pójdę do zbrojowni po rynsztunek. Na razie wytrzymam z tym, co mam. Tylko muszę zostać trzeźwy... - pomyślał Valles.

Falcon, jakto niezbyt ciekawie się zapowiada? - spytał, wchodząc do namiotu za Falconem. Właśnie teraz zacznie być ciekawie, jesteśmy w armii, a już widok Khela palącego na popiół wszystko dookoła, na pewno będzie sam w sobie ciekawy. - humor jak zwykle mu dopisywał, mimo zmęczenia po ćwiczeniach.
 
__________________
"Sousa kanashimi wo yasashisa ni
Jibun rashisa wo chikara ni
Kiminara kitto yareru shinjite ite
Mou ikkai! Mou ikkai!"

Ostatnio edytowane przez Mazurecki : 23-06-2007 o 23:39. Powód: Babolki
Mazurecki jest offline