22-12-2017, 18:53
|
#82 |
| Ludo nie myślał nad konsekwencjami, czasem był nierozważny. Ale powszechne lekceważenie niziołków często pomagało mu wychodzić z presji. Sytuacja była tak abstrakcyjna i głupia, że kultyści zamarli. Przedstawiciel małego ludy nie krzyczał, nie atakował, zadawał się nie pojmować co ta trójka mężczyzn robi. Do tego z przejęciem w głosie pytał o jajka. Niepojęte…
Gdy zrozumieli, że to był podstęp było już za późno. Nils, Eckhard i Andreas załatwili ich szybko i sprawnie. Ludo nie zdążył dołączyć do potyczki, choć w niczym mu to nie przeszkadzało. Za to pochwała od Rysia, a później Wąsacza wywołała szczery, szeroki i radosny uśmiech. - Się wie, ale dzięki, dzięki. Z Wami to jak z braćmi, a wtedy nie strach. Można takie rzeczy robić.
Po chwili jednak zrobił strapioną minę. - A w sumie chłopaki, żeby nie było. Ale tych co zarżnęliście tak ładnie, to w sumie ich posoka się pod ten posąg wylewa. Żeby nam tu zaraz co nie wyszło jeszcze. Może by warto sprawdzić, czy któryś coś nam jeszcze dycha i wycharczę o co w ogóle tu z tym chodziło? – Ludo kręcił się po pomieszczeniu, zszedł z linii wzroku demona na posągu. -Czekaj Andreas może Szprycha coś zaradzi. Szprycha masz może na wozie jakiś młot, albo kilof? – krzyknął w korytarz, licząc że przyjaciółka zaraz mu odpowie. Zaraz odwrócił głowę do towarzysza, aby go jeszcze podpytać. - Ale do jakich bogów się pomodlić i jak? Z miny niziołka nie wiele można było wyczytać, mógł się tylko droczyć, albo rzeczywiście był tego ciekawy.
Nie czekając na odpowiedź, zwrócił też uwagę na Włóczykij, który zajął się jeńcami. - Nils, a może lepiej by było, jak by Ci ludzie nam opowiedzieli co się stało na górze, przy jakimś smacznym jedzeniu? Tak dla odmiany.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
| |