Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2017, 01:08   #24
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Ostatkami sił wyskoczyli z koszmaru do Materium. To był prawdziwy cud, że ta stara krypa wytrzymała. Owszem statek swoje potrafił, ale nie był stworzony do latania w Burzach Spaczni,
jednakowoż naczynie wytrzymało, a oni w większości przeżyli. Krzywy uśmieszek Tzeentcha zdawał się migać Sharaeelowi gdzieś w kąciku pola widzenia, choć najpewniej była to jedynie jego imaginacja, po niezdrowym wytężaniu talentu.
Skany diagnostyczne nie wróżyły dobrze, ale nie było tak źle jakby się młody Magos spodziewał. Poszycie mocno podziurawione, utrata baterii na bakburcie (od razu przepiął moc do napędu), Pole Gellara do rekalibracji, silnik do gruntownego remontu, utrata zwrotności i możliwości komunikacji; to wszystko wydawało się igraszką po piekle które przeszli, tym nie mniej oznaczało tygodnie pracy, zanim statek odzyska choć dawnej połowę sprawności, a długie miesiące by całkowicie stanął na nogi. Chyba, że jakimś cudem znajdą armię tech-kapłanów do pomocy... Póki co zostało mu tylko zamknąć zdehermetyzowane sektory i wysłać do nich serwitory, którym nie szkodził brak powietrza, by łatały poszycie chociaż prowizorycznie. Jeśli uda się odzyskać nawet część kwater załogi, zdecydowanie odciąży to resztę okrętu. Na teraz pozostawały do zrobienia bardziej naglące kwestie
Sharaeel uruchomił algorytmy rekalibracyjne, żeby ustabilizować Pole. Proces nie był wybitnie skomplikowany, ale ze względu na swoją skalę zajmował kilka dni, musiał też być przeprowadzony dokładnie. Jedna mała skaza na płaszczu ochronnym i wszystko się rwało, a wtedy równie dobrze mogliby znów polecieć w Burzy.
Następnie posłał swoich podwładnych do magazynów, musiał czym prędzej wymienić części w konsolach, by odzyskali oczy i uszy. Naprawy poszły szybko, więc od razu po nich heretek zebrał zwiad ze skanerów. Rubież Koronusa, cholera ale ich zniosło... Trójukład, wedle map Landarn, bogowie! szybkie kalkulacje potwierdziły jego przypuszczenia, którąkolwiek trasą by nie polecieli, gdyby był to ich cel podróży, dotarcie tutaj z miejsca startowego zajęłoby im długie tygodnie jeśli nie miesiące, a wystarczył zaledwie jeden skok.
-Chyba ustanowiliśmy nieoficjalny rekord. - Mruknął pod nosem i odnotował fakt w pamięci. Potwierdzało to teorie, że skoki przez burzę potrafią wielokrotnie skrócić podróż. Tylko przydałby się dostosowany do tego okręt.
Gdy skończył analizę wyników, odbiorniki zasygnalizowały nadchodzącą wiadomość. Z zewnętrznych krawędzi układu Tyrant nadawał Space Hulk, znany jako Żagiew Wieczności. Treść była jednakowoż całkowicie niezrozumiała, czy to był tak zaawansowany szyfr czy tylko bełkot, nawet genialny umysł Sharaeela nie mógł tego oszacować. Tego nie można było tak zostawić! Z szybkością, której nie można było się spodziewać po tak zwalistej (jak na człowieka) sylwetce, młody Magos pognał do swojej pracowni i zaczął tworzyć nowe arcydzieło...
Kilka godzin później wciąż pracował w pocie czoła, pisząc na dziesięć rąk i moc umysłu pięć potężnych algorytmów dekryptacyjnych. Ściślej jeden program główny i cztery pomocnicze, których cylindryczne układy interferowały ze sobą, uzyskując skompilowaną moc większą niż jeden program tej samej objętości kodowej. Jedynie dzięki swojemu talentowi, Sharaeel był w stanie połączyć to wszystko w spójną, a przynajmniej możliwie spójną całość. Tak skomplikowana maszyneria, choćby tylko cyfrowa, mogła zapaść się pod własnym ciężarem niezależnie od jego kunsztu, zwłaszcza że wymagała sporej dawki improwizacji. Jednakowoż jeśli zadziała należycie, powinna rozgryźć wiadomość z Żagwi, jeśli to szyfr, albo chociaż wyłowić cokolwiek jeśli to jedynie bełkot. Wstukał ostatnie linijki kodu i uruchomił procedurę.
Chciał podziwiać swoje dzieło, gdy jeden ze szczurów okrętowych rozdarł mu się na kanale vox, że odbierają wiadomość z układu Khalisto, od Adeptus Mechanicus? Którzy oferowali im pomoc? I służbę? Obłęd gonił szaleństwo na każdym kroku ich podróży. Zastanawiał się, kim może być ten "Nadoświecony po Trzykroć w Maszynie"... Jako jedyny liczący się tech-kapłan na pokładzie Ostatniej Nadziei Ludzkości wydawał się najlepiej pasować do opisu (no dobra, był jeszcze Hegemon, ale zdrajca gdzieś zniknął po tym jak Sharaeel go usmażył, może porwała go fluktuacja Spaczni? W każdym razie, zdrajca się nie liczył.)
-Idę odebrać wiadomość, jeśli ktoś chce się włączyć zaczekam pięć minut, ani sekundy dłużej. - Jak powiedział tak zrobił, ruszając biegiem na mostek.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.

Ostatnio edytowane przez Eleishar : 27-12-2017 o 18:12.
Eleishar jest offline