Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2017, 08:04   #31
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację

Wahanie odbiło się na urodziwej twarzy Horaku, ale po chwili skinął głową. Może pod wieżę ciągnęło go bardziej, tam gdzie dwie osoby, którym hołdował. A może te wielokrotne więzy pozwalały zachować więcej zdrowego rozsądku. Bowiem Anna sama przed sobą musiała przyznać, że ta ciemność napawa ją strachem, i nikt, komu nie pożarła skarbu najcenniejszego, nie przestąpi progu z własnej woli.

- Rozumiem – skinął jej Laurentin i uśmiechnął się smutno. - Jest ważny.
Był ważny, i to nie tylko dlatego, że serce wampirzycy krwawiło boleśnie bez jego towarzystwa. Tak samo krwią zabroczy serce Bożywoja na wieść o śmierci ghula, a wymyślny odwet Diabła za to, że powiodła na zatracenie jego umiłowanego Krzesimira, przekraczał możliwości Aninej wyobraźni.
- Poczekaj.

Horaku wyrwał kawał drewna ze szczątków łóżka, upuścił kropli krwi i polano zamieniło się w żagiew. Wsunął ją jej w rękę.
- Bądź czujna... różne rzeczy tam widywałem. Oko w ciemności samo buduje kształty – wytłumaczył nader racjonalnie. - Ale mrok miewa też swoich mieszkańców.

Ruszyła. Długo towarzyszyło jej tylko trzaskanie pochodni, odgłos własnych wytłumionych kroków i zachrypniete już od krzyku wołanie za Krzesimirem. Nie mogła ocenić, ile czasu minęło.
A potem nagle dostrzegła światło. Chybotliwe i nieduże, jakby od osłoniętego lampą ogarka.
 
Asenat jest offline