Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2017, 21:53   #699
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Walka we dwóch przeciwko jednemu ożywieńcowi okazała się skuteczną metodą. Axel zaatakował z marszu, nieco odciągając uwagę zombiego od Lothara. Szlachcic potrafił w stu procentach wykorzystać uzyskaną przewagę. Sztych miecza wbił się głęboko w oczodół nieumarłego, zdruzgotał czaszkę i wyszedł z tyłu głowy. Zombie upadło pozbawione pozorów życia niczym szmaciana kukiełka.

A w progu biblioteki trwało starcie z drugim ożywieńcem. Kolejna błyskawica przecięła powietrze, z hukiem uderzając w truposza, ciskając nim na ścianę. Nie zniszczyła go, ale dała Bernhardtowi możliwość wykonania swojej szalonej akcji. Kapłan z bełtem w ręku skoczył za zombim i gdy ten zbierał się z podłogi, z całej siły wbił pocisk w czaszkę stwora. Pchnięcie zgruchotało kości i głowa nieumarłego rozprysła się niczym makówka.

Drzwi do biblioteki i te, przez które wszedł ostatni z nieumarłych zamknęły się. Lothar i Axel pozostali w bibliotece, w całkowitych ciemnościach. Wolfgang i Bernhardt byli w gabinecie. Na szyi każdego z nieumarłych znajdował się taki sam klucz, jak ten, który Wolfgang zabrał pierwszemu strażnikowi.

Gdy Axel i Lothar podeszli ze znalezionym po omacku cylindrem do drzwi, te otworzyły się. Zagadka samozamykających się drzwi została rozwiązana. Wystarczyło w ich pobliżu znajdować się z kluczem zombie. Teraz można było przeszukać bibliotekę.

Książki jakie poukładane były na regałach należały do najróżniejszych działów literatury. Były tam rozprawy filozoficzne, dzieła arabskich doktorów, słowniki i almanachy, sztuki teatralne, tomy, napisane w językach, których Wolfgang nie potrafił zidentyfikować, romanse bretońskie i wiele, wiele innych. Łączyło je jedno, wszystkie były w opłakanym stanie. Nie dość, że liczyły sobie dobre parę setek lat, to jeszcze ich stan pogarszała wilgoć, która na nieszczęście znalazła sobie drogę przez grube mury wprost do tego pomieszczenia. Spośród kilkuset woluminów, awanturnikom udało się wybrać kilkanaście, które były w tak dobrym stanie, że można je było zabrać.
 
xeper jest offline