Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2017, 22:06   #137
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Studni Starej Sowy
Dzień Święta Plonów, poranek


W tym czasie Stimy, pokonawszy dzielące go od celu korytarze, był już w okrągłej odnodze studni i przysiadł krzyżując nogi w bezpiecznej odległości od glifu. Wyciągając nieco bliżej pochodnię Marva zaczął poruszać ustami, jakby coś czytając. Oddychał szybko, choć starał się przystopować rosnące napięcie i podniecenie. Na przemian przyglądał się malowidłu poprzez szkiełko oraz poprzez vigogle, lecz nie był w stanie dostrzec niczego.

Stimy w Lantan zgłębił dokładnie arkana magii, lecz ten glif był niezwykły... w swej zwykłości. Nie rozpoznał zamkniętego w rysunku zaklęcia gdyż bazgroły na podłodze nie znaczyły zupełnie nic, choć nieźle imitowały glif strażniczy. Prawdziwa pułapka kryła się na ścianach, których miała dotknąć istota próbująca przekroczyć “precel”. Tych symboli również nie znał, ale był pewien, że to nic dobrego i co najważniejsze wiedział również, że potrafi rozbroić tę pułapkę. A wtedy… Cokolwiek kryło się na końcu tunelu ktoś zadał sobie sporo trudu by to zabezpieczyć.

Stimy nałożył raz jeszcze vigogle i wyciągnął szkiełka różnego koloru. To nie była zwykła pułapka. To była magiczna pułapka. Splątane linie zaklęcia zamigotały przed “szóstym zmysłem” Trzewiczka. Smugi Splotu tworzyły zagmatwany wzór, w którym nie sposób było się rozeznać, lecz Stimy znał już się na takich sztuczkach! Powoli, w dokładnie przemyślanej kolejności Stimy podsuwał szkiełka, rozplątując utkany przez zdolnego maga splot i dając sobie przestrzeń, by dotrzeć do serca całego zaklęcia. Na koniec wystarczyło wybrać odpowiednią smugę Splotu, którą należało usunąć.

Pojedyncza kropla potu spłynęła ze skroni, kiedy podjął decyzję. Dla niziołka w tej chwili istniały tylko dwie smugi zaklęcia, które pod magicznymi szkiełkami vigogli migotały na niebiesko i czerwono. Stimy podsunął jeden ze swoich magicznych pryzmatów, przecinając tą czerwoną. Powoli wypuścił powietrze, a potem z trudem powstrzymał wybuch głośnego śmiechu. Magiczna pułapka została zdezaktywowana. Udało się!


Niziołek przekroczył strzeżone wcześniej miejsce, wzniecając w tunelu echo swych kroków. Przekroczenie owego niezwykle zmyślnego zabezpieczenia nie musiało wcale oznaczać koniec niebezpieczeństw.

Niziołek spojrzał pod nogi, tym razem prócz pułapek poszukiwał śladów czyjejś bytności. O ile wcześniejsze ślady były z całą pewnością dziełem Shavriego lub Jorisa, o tyle tutaj w teorii nikt nie miał prawa się znajdować. Stimy nie dostrzegał kolejnych pułapek. Ostrożnie krocząc naprzód, utrzymywał w gotowości magiczny trzewiczek, który miał na nodze, a który mógłby ocalić mu życie, gdyby nie zauważył zmyślnie ukrytej pułapki.

Na szczęście bez dalszych przygód dotarł wreszcie do wylotu odnogi. Małe serduszko Stimy’ego zadrżało i zabiło szybciej. Przed sobą miał widok nagradzający wszelkie trudy podróży do Phandalin.
 
Rewik jest offline