Bernard przyłożył dłonie do nosa, chcąc go choć odrobinę uchronić od fetoru.
- W głębi. Nie wiem czy chcę tam iść. Po pierwsze to ohydne, po drugie poza wiedźmą i wielkim robalem jest tam coś jeszcze, jakiś duży kot. Wątpię, byśmy mieli jakiekolwiek szanse. - wysapał, starając się oddychać ustami, a nie nozdrzami. |