W końcu ktoś rozsądnie gada... powiedział bardziej do siebie niż reszty ocalałych. Jeszccze rzucił wzrokiem na wioskę, a raczej to co z niej zostało i ruszył na elfem. W jego obecości nie czuł już takiej adrenaliny jak wcześniej, powoli zaczynała ogaraniać go pierwsza fala zmęczenia, bólu, głodu i pragnienia. Wiedział, że nie podda się temu... Nie dopóki zza pleców będą go dochodzić jęki byłych mieszkańców wioski.
__________________ "A flame which never dies, but brightens with the passing of time." |