28-12-2017, 19:07
|
#50 |
| Madock oczyścił o trawę ulubione narzędzie pracy i poszedł do reszty naradzić się. Elfy dyplomatycznie ignorował, zwłaszcza że nie wykazały się w walce. - Dzięki panie medyk, choć to jeno draśnięcie było - powiedział krasnolud do Borysa gdy ten opatrzył mu rany. Przydatny był ten człeczyna, ale troszkę strachliwy.
Gdy plany spalenia farmy zaczęły brać w górę, Madock raczył wyrazić swą opinię - Moze cłecyna nicemu nie winien, a moze winien, ale coś mnie ta ukzyzowana suc dziwi, jakby najlepsego pzyjaciela cłowieka ubito. Pogadajmy z cłecyną, a nóz się coś wyjaśni. |
| |