Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2017, 14:56   #48
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Przynajmniej połowę swojego życia spędził w mroku. Światło nie było mu nawet potrzebne do prawidłowej egzystencji. Bez niego nauczył się jeść, srać, chędożyć i zabijać.
Te cienie były jednak czymś zgoła innym niż dotychczas. Zdawały się przenikać go na wskroś. Agatone miał wrażenie, że jego ciało jest żywą materią utkaną z pulsującej czerni. Uczucie to przyniosło mu ulgę w bólu, ale i przyzywało do siebie. Chciał mu się oddać, choć jakaś część umysłu ostrzegała go, iż będzie to krok w czeluść, decyzja kompletnie bez powrotu.
Kulawy podszedł do niego, więc Brown spodziewał się przynajmniej ciosu z jego strony. Zamknął oczy i czekał na atak, lecz ten nie nastąpił. Obcy zdawał się go nie zauważać, zaś wkrótce potem ruszył dalej. I wtedy pojawiło się coś jeszcze. Zagadkowe, ciemne smugi dogoniły mężczyznę, wspinając się powoli po jego łydkach. Brown potrzebował chwili, aby zrozumieć że to on sam kieruje ich ruchem.
Dwie trzeźwe myśli uderzyły go pod czaszką. Pierwsza stawiała pytanie, skąd w ogóle pojawiła się moc. Druga, że przecież nie wolno mu było się nią posłużyć! To wyglądało na jawne czarnoksięstwo, rzecz jaką od zawsze pogardzał. Aż wzdrygnął się na myśl wobec tego, co jeszcze przed chwilą w ogóle rozważał. Nie znał przecież źródła tej magii, ani konsekwencji jej użycia.
A jednak ciężko było zaprzeczyć, że pokusa stawała się silna. Brown zawsze był zdania, że człowiek, który kategorycznie opiera się wszystkim żądzom, prędzej czy później zostaje ich niewolnikiem. W końcu i tak wrócą one ze zdwojoną mocą.
Czy tak właśnie miała brzmieć jego wymówka? Stanie się wydmuszką bez duszy, ponieważ łatwiej było mu ulec, niż podjąć walkę?
Mężczyzna odchodził, a Brown musiał wreszcie podjąć decyzję. Spojrzał raz jeszcze na swój kikut, toporek "gospodarza" i już wiedział. Czymkolwiek dysponował, dawało mu to kontrolę, bez której był dla tego faceta tylko mięsem do pokrojenia. Wolał już bodaj zostać spaczonym przez zły czar, niż upaść tak nisko w oczach innego człowieka.
Zmusił Ciemność, aby oplotła się na wysokości nóg oraz pasa mężczyzny i zwaliła go na ziemię. Sam zastanawiał się jak właściwie to robi. Odnosił wrażenie, że wystarczy tego zapragnąć, tak samo jak człowiek chce poruszyć ręką lub się nachylić.
W następnej kolejności zamierzał sprawić, aby moc powoli przeciągnęła nieznajomego w jego własnym kierunku. Robił to powoli, pedantycznie. Obcy powinien poczuć każdy kamień oraz nierówność, tak samo jak Brown jeszcze chwilę temu.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 29-12-2017 o 17:25.
Caleb jest offline