LILY CAGE
- Wirus! Jak nic, to ten wirus, ani chybi - pomyślał Teo widząc na filmie buteleczkę z przyrządzaną nieprzeźroczystą substancją. - I pobiję mieszkańców tego miasta, ludzi i zwierzęta; umrą na skutek wielkiej zarazy - wspomniał kapłan księgę Jeremiasza.
W głowie agenta wskutek ekscytacji domniemanym odkryciem kłębiły się różne myśli. Jeśli to wirus, to pewnie został przechwycony przez Thoma, który z kolei zrobił z tym to, co wymusiła na nim osoba go kontrolująca - czy to wrogi agent czasu, czy ktoś z teraźniejszości, dysponujący odpowiednią technologią.
Co takiego teraz zrobić, żeby przybliżyć się do celu misji? Wydaje się, że kluczowym byłoby odnaleźć tę buteleczkę, o ile jeszcze nie została wyniesiona z bazy. Jak to zrobić? Istnieje nikła szansa, że specyfik tkwi nadal w kieszeni Dorothy - trzeba to sprawdzić przy najbliżej okazji, czyli jak tylko skończy baraszkować.
Przydałoby się też powiadomić pozostałych agentów o tym odkryciu i opisać wygląd buteleczki, żeby wiedzieli, czego szukać. Ale to może później. Teraz Teo spróbuje zgrać video. Może jego wspólne obejrzenie w zaciszu pokoju odświeży pamięć Dorothy, albo uda się coś więcej zauważyć.