Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2017, 20:49   #4
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dzień przed wypłynięciem

Góra z górą, powiadają...
- Tajga?! Jaki ten świat jest mały... Jak miło cię widzieć - powiedział Thazar. Może nie do końca na sto procent szczerze, bowiem jego uczucia w stosunku do bardki były mieszane.
Owszem, przeżyli razem kilka pasjonujących i niebezpiecznych zarazem przygód i nieraz wspierali się w potrzebie, ale Tajga bez skazy nie była i to przez nią między innymi Thazar wpadł w delikatne rączki pewnej Harfiarki i cudem jedynie uszedł z tej opresji bez szwanku.
- Cóż cię sprowadza w te rejony świata? - spytał. - Co powiesz na piwo lub dwa?

Dzika plaża

Thazar usiadł i spojrzał na otaczający go świat, po czym natychmiast ponownie zamknął oczy, walcząc z zawrotami głowy i chęcią pozbycia się zawartości żołądka.
Był mokry od stóp do głów, zmęczony, zziębnięty, a jedynym plusem było to, że znajdował się nie w morskich falach, a na jakiejś zapomnianej przez bogów plaży.
Potrząsnął głową, usiłując pozbyć się oszołomienia, po czym raz jeszcze otworzył oczy, tym razem nieco ostrożniej, i raz jeszcze rozejrzał się dokoła.
Sądząc z wrzasku, docierającego do jego uszu, nie tylko on uszedł z życiem z tej katastrofy.
Podniósł się powoli, zastanawiając równocześnie, czy ma pecha, skoro po raz drugi w krótkim jakby nie było życiu został rozbitkiem, czy też raczej powinien mówić o szczęściu, skoro w końcu przeżył i to zniszczenie okrętu.
Jak na razie przeżył, rzecz jasna.

Splunął w piach, chcąc pozbyć się z ust resztek piasku, po czym ruszył sprawdzić, komu jeszcze udało się wydostać w miarę cało z morskich odmętów.
Ciekaw był, czy wśród tych szczęśliwców znalazła się i Tajga.
 
Kerm jest offline