Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2017, 10:19   #120
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Chris poszedł załatwiać zwolnienie Billy’ego i JJ’a przez swoje kontakty u Dobrych Glin a Rosalie zawisła na holofonie, zatem Anastazja miała czas dla siebie. Oliver nie wracał, więc mogła spokojnie wreszcie się przebrać w czyste ciuchy i wziąć prysznic. To pod nim dostała wiadomość od Lady BomBom. Hologram wyświetlił się na mokrych kafelkach:
Cytat:
Wreszcie jesteś sławna, Skarbie. Gdybyś potrzebowała schować się przed światem, zwłaszcza tym umundurowanym to wiesz gdzie. Mogę cię dyskretnie zgarnąć z Alamo w razie potrzeby. Całuski.
Skrzypaczka uśmiechnęła się ciepło. Zakręciła wodę i odpisała, korzystając z holo-klawiatury. Pewnych rzeczy bowiem nie była w stanie wytłumaczyć Mayi.

Cytat:
Dzięki M-A-M-O-T-A-T-O. Jesteś najlepszy! Całuski spod bluzki! (.)(.)
Następnie zaczęła się wycierać i ubierać: wysokie glany, burdelówki, spódniczka w kratę i biały podkoszulek z napisem OLDSCHOOL, pod który wyjątkowo założyła różowy stanik z cekinami, pasujący zresztą do jej stringów.
To był klasyczny zestaw Anastazji, jedna dziewczyna nie miała czasu eksperymentować z ciuchami teraz. Musiała się pospieszyć, bowiem czekały ją jeszcze zakupy u Krótkiego Toma - w końcu obiecała Chrisowi śniadanie, a i wciąż była winna Oliverowi zrobienie zakupów.
Miejscowy handlarz żywnością miał oczywiście niezłe przebitki na wszystkich produktach, które teraz nawet sprzedawał za dwukrotną wartość od kiedy zaczęła się ta cała jazda z wysiedlaniem, jednakże Anastazja stanowiła jego modelkę/celebrytkę z którą robił sobie czasem fotki, by zareklamować w sieci swój interes. Tym samym De Sade mogła liczyć na spore upusty.
Na jej widok dron sprzedawcy wyświetlił komunikat “Zajęte: VIP”.

[MEDIA]https://i.pinimg.com/736x/47/b4/49/47b449ea6288f30069811de439943248--rpg-cyberpunk-cyberpunk-character.jpg[/MEDIA]

- Cześć Tom - Anastazja zagaiła zmysłowym tonem - Co masz dla mnie dobrego dzisiaj, skarbie?
- Panna De Sade - niski Azjata kiwnął głową na powitanie. - Dla ciebie zawsze wszystko najlepsze.
Zamigotały światełka na jego twarzowych wszczepkach. Krótki Tom był właściwie lokalnym hurtownikiem, zaopatrywał połowę sprzedawców żywności na bazarze Alamo.
Przez większość czasu miał nieobecne spojrzenie, bo rozmawiając z kimś jednocześnie składał i przyjmował zamówienia na e-szkłach kontaktowych, poruszając zatopionymi w kieszeniach palcami obu dłoni. Miał też własne stoisko z lepszym asortymentem, ale głównie skupował po mieście bliską przeterminowania oraz czarnorynkową żywność i by zdążyć ją opchnąć musiał działać szybko.
Teraz jednak elektryczne światła w jego oczach zgasły, odsłaniając źrenice i uśmiechnął się do Anastazji poświęcając jej całą swą uwagę.
- Są jeszcze jajka - oznajmił. - Wołowina lux, boczek, cheddar i banany z SoCal. I dużo wszystkiego innego. Dla ciebie dziś wszystko darmo, powiedz co trzeba a Kula skompletuje - wskazał na wiszącego w powietrzu antygrawitacyjnego drona, który służył mu do przekazywania zamówień. Od fizycznego ich dostarczania Krótki Tom miał całym tabun małych skośnookich kurierów, którzy uwijali się po podziemnym bazarze, dziś znacznie mniej zatłoczonym niż zwykle to bywało w soboty. Rzędy straganów między żelbetowymi filarami świeciły trochę pustkami - barykady musiały odstraszyć sporo klientów z zewnątrz. Normalnie pół dzielnicy robiło tu zakupy - tańsze, bo nieopodatkowane.
Skrzypaczka usmiechnęła się uroczo.
- No to jajka 10-12 sztuk, boczek, jakieś bułki albo inny rodzaj pieczywa. Byle nie ta pseudo pizza, co ostatnio. - Anastazja już widziała jak Chrisowi wychodzą oczy na widok prawdziwej jajecznicy - Do tego jakieś kabanosy i jak znajdziesz dla mnie jakieś świeże warzywa to już w ogóle będziesz moim bogiem dostatku. - Zaśmiała się.
- Tylko świeże! - zapewnił Krótki Tom, który skupował czarnorynkową żywność od tych nielicznych niezależnych farmerów, którzy potajemnie używali niecertyfikowanych przez Monsanto nasion. - Krótki Tom Bóg Dostatku, podoba mi się - wyszczerzył się. - Kula, leć!
Dron zapikał i odleciał, znikając między filarami. Po trzech minutach skośnooki chłopiec przyniósł Anastazji torbę z zamówionym jedzeniem.
- Dwa dni i koniec interesu, tak? Nie? - rzekł Krótki Tom. - Nikt nie wie co będzie. Ale Krótki Tom będzie w poniedziałek na barykadzie. Inaczej postawią Walmart na każdym rogu, każdy taki sam, z robotami w środku.
- Wszyscy będziemy. To nasz dom. - Powiedziała Anastazja, po czym pomachała mu wesoło torbą. - Do zobaczenia, Boże Dostatku. - Rzuciła z uśmiechem.
- Bye, bye, Smyczkowa Bogini! - odmachał.

Wracając przez główny hol galerii dostrzegła Marco, Olivera i kilkunastu innych mężczyzn z opaskami samoobrony, otoczonych przez grupkę gapiów. Mężczyźni z samoobrony byli odziani w ochraniacze lub wiele warstw ubrań. Część miała na głowach różne kaski i hełmy. Uzbrojeni byli w pałki, kije i inne narzędzia, zaś do lewych przedramion mieli umocowane tarcze, podobne wielkością policyjnym, tylko posklecane z różnych materiałów. Ćwiczyli walkę w zwarciu.
Instruktorem był Marco i właśnie wywołał z szeregu Olivera. Starcie trwało jakieś pięć sekund. Pchnięty tarczą Oliver grzmotnął plecami o ziemię.
- Biedny Oli - szepnęła Maya - nie przeżyje tego.
Anastazja wzruszyła ramionami, idąc dalej.
- To jego wybór. Widać postanowił coś ze sobą zrobić... Pytanie czy wie co robi. Pogadam z nim w wolnej chwili.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline