Trupem nikt się nie przejął, żadna to kabała,
Tawerna „Pod bukszprytem” niejedno widziała.
Że poszła dusza kamrata diabłom na uciechę
I Jacek się nie zmartwił – wszak niejeden mieszek
Złotem wypasiony w umrzyka skrzyni spoczywał.
Więc stukając kikutem raźno podskakiwał,
Wiewając brudną koszulą, prościutko na górę,
Ufny, że kto bogaty, wnet odmieni skórę.
Już go drewniana noga nie będzie uwierać,
Będzie miał Jacek hacjendę i kamerdynera.
I prędzej go w tyłek kopnie dzika kaczka,
Nim się tu roztkliwi, niby jakaś płaczka!
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.
Ostatnio edytowane przez Tildan : 31-12-2017 o 19:51.
|