Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2017, 23:17   #49
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Nie mogła odwrócić od niego spojrzenia. Jedno i drugie oko wpatrywało się w siedząca przy niej postać. Nie rozumiała emocji które targały jej ciałem. Nie rozumiała lub nie chciała rozumieć. Dlaczego bowiem ta istota miałaby budzić jej fascynację? Nie wiedziała, w związku z czym postanowiła uczucie to nazwać ciekawością. Ciekawość była jej bardziej znana, bardziej pasująca, a bez pomocy Ciemności nie chciała zapuszczać się zbyt głęboko w odmęty własnej duszy. Zbyt wiele tego było w ostatnich godzinach jej życia. Zbyt wiele by stawić temu czoła w pojedynkę. Znacznie bezpieczniejsze i logiczniejsze było skupienie się na sprawach które nie dotyczyły pustki którą odczuwała, nie wiązały się z rozdrapywaniem wciąż krwawiącej rany.

- Ypiretis? - zapytała, próbując zrozumieć słowa których używał. - Esejis? Hrejos?
Kolejne pytania padały z jej ust. Pojedyncze powtórzenia jego własnych. Mogła się domyślić ich znaczenia, nie było to takie trudne gdyby przyjęła, że znał cel jej misji i wiedział kim była oraz kto ją wysłał. Czy o to chodziło? Pytanie rodziło kolejne pytania. Skąd wiedział? Czy został wysłany jak ona? Czy miał być jej pomocnikiem w tej misji? Jeżeli tak to znaczyło to, że nie mógł być spaczonym, a zatem kim, a raczej czym był? Czy mogła uznać go za sojusznika? Uratował jej życie, zatem raczej nie pragnął jej śmierci, chociaż pewna przecież być nie mogła. Niczego nie mogła być pewna tkwiąc tu sama, obdarta z najcenniejszej obecności w swoim życiu, pusta i roztrzaskana niczym naczynie które spadło z dużej wysokości.

Odwróciła wzrok tylko po to by spojrzeć tam, gdzie jeszcze niedawno znajdowały się jej nogi. Czy miała wybór? Świadomość własnej słabości była bolesna, budziła w niej gniew. Ten jednak nigdy nie był w stanie długo się utrzymać, nawet bez interwencji Ciemności, która to zwykle była w stanie przemienić go w zimną stal planów, w chłodne rozumowanie zemsty lub kary. Nie tym razem. Tym razem zwyczajnie zabrakło jej energii by utrzymać ten gniew. Czy miała się zatem poddać?

- Kobieta. Nie wiemy. - Jej nie było, Decato jednak nie była gotowa by poddać się prawdzie. Ciemność zawsze z nią była, nie widziała powodu by tylko dlatego że nagle została jej odebrana, porzucać całkiem fakt jej istnienia.
- Co z Narzędziem? Gdzie mężczyzna? - Nie troska kierowała potrzebą zadania tego pytania, a jedynie chęć zdobycia informacji o człowieku, który stał się jej chwilowym sojusznikiem i któremu, jako jedynemu w tej chwili, ufała. Oczywiście zaufanie to było umowne i podyktowane po części wspólnymi celami, to jednak było większe niż to, którym była gotowa obdarzyć Kościastego. Skupienie się na Narzędziu pozwalało także odsunąć na chwilę myślenie o Ciemności. Nie pozwalało jednak całkiem zapomnieć o stracie, przez co w jej głosie brzmiały nuty cierpienia, których normalnie by w nim nie było. Czuła że siedzący przy niej mógłby udzielić jej niektórych odpowiedzi na najbardziej dręczące ją pytania, jednak zdradzanie się ze swoimi słabościami nie było rozsądnym zachowaniem w sytuacji gdy jej dalsze istnienie od niego zależało i gdy nie wiedziała z czym właściwie ma do czynienia. Postanowiła zatem poczekać aż udzieli jej odpowiedzi. Jej wzrok powrócił do maski tworzącej jego twarz.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline