Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2018, 13:29   #26
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Uświęcone ostrze zostało strzepnięte ostrym ruchem i schowane do pochwy. Legionista dyszał ciężko czując ból w piersi. Najwyraźniej któryś z ciosów, które go dosięgnęły musiał spękać jego zrośnięte ze sobą żebra. Demony nadały im ten szabrunek i tak większość rzeczy zgarnął Beshan. Z drugiej strony pozostali Regenci nie posiadali nic co by specjalnie przykuło uwagę Legiona. Ot parę granatów oraz kosztowności z komnat Oberona. Tych pierwszych nie omieszkał przypiąć sobie od razu do kamizelki taktycznej. Najcenniejsze z najdrobniejszych kosztowności od razu poupychał sobie w ładownicach i do plecaka - na wypadek gdyby komuś innemu z pośród Rady przyszedł do głowy pomysł zagarnięcia bogactw denata. Za to lubił biżuterię. Przedstawiała sobą gigantyczne wartości rynkową, a często była naprawdę drobna. Jednak cieszenie się z łupu nie trwało długo. Jak się okazało Charon swoją komnatę zabezpieczył dużo poważniej niż podejrzewali. Demony zaklęte w kulach. Kule wysadzane przy pomocy ładunków wybuchowych. Czemu Legion nigdy na coś takiego nie wpadł? Jedyne co mu przyszło na myśl to pozakładać zdalnie detonowane ładunki w newralgicznych miejscach tak aby z jego śmiercią okulawić oręt. Ale to nie był czas na sentymenty. Ogary i juggernauty były piekielnie głodne.

Wszystko potoczyło się już lawinowo. Kolejne orby pękały, a pozostałe demony nie mogąc się dopchać do bohaterskich marines pobiegły w głąb okrętu. Konsyliarz, Taktyczny oraz Kronikarz bili, czarowali, mordowali i zsyłali śmierć na zajadłe bestie, które nie chciały spokojnie umrzeć. Legion wyczyniał swoje dzikie akrobacje tnąć i kłując świętym ostrzem, od którego bestie Khorne’a wyły z bólu i piszczały (sam Pan Krwi też z pewnością nie był zadowolony gdyż z ran zadanych ostrzem dym palonej demonicznej tkanki uchodził a nie krew). Jednak stwory były gotowe się poświęcić, aby wykończyć wroga. Dwa ogary uwiesiły się jego rąk i chociaż zaraz zginęły to spowolniły Marine’a na tyle, aby jeden z Juggernautów wszarżował i wbił go w szafę z ubraniami. Od tego ciosu aż mu gnaty zatrzeszczały. Legion wykorzystał jednak sytuację i wraził ostrze przez oko prosto w głąb czerepu demona ubijając go ostatecznie.

Zaskoczenie. Gdyby nie ono nie miałby takich problemów. Chociażby mógłby się rozpędzić, aby pole holograficzne zadziałało i rozproszyło jego obraz. A tak? Tylko stawał się niewyraźny i błyskał od czasu do czasu. Nic z czym demony sobie nie poradzą. Kiedy więc ubili ostatnie z bestii Legion zaczął rozmasowywać poturbowane kończyny. Przybyłe w sukurs moce Beshana go uleczyły i odegnały na dłużej problem ran, ale wciąż pozostawała horda demonów, które rozproszyły się po okręcie…
Od razu pomyślał o napuszczeniu demonów na rebelię. To był dobry sposób załatwienia jednego problemu drugim… ale do tego potrzebny był plan.

- Lecę na mostek zorientować się w sytuacji i pozamykać gdzie trzeba grodzie. Potem pójdę zająć się buntownikami, a Mab zajmie się przekazywaniem informacji o rozwoju wypadków. - rzucił - Spróbujcie skierować tamtą watahę na śmiertelników.

Nim ktokolwiek się obejrzał Legion już pognał korytarzem.

***

Jego kwatera znajdowała się pośród oficerskich kajut. Musiał tam zajść bo pośród tego wszystkiego zapomniał zgarnąć resztę swojego uzbrojenia. Jego komnata w porównaniu do komnat pozostałych Radnych była… uboga. Proste łóżko, stół i szafa narzędziowa, trochę przyrządów do ćwiczeń. Wystarczyło jednak znać kilka magicznych słów, kombinacji i takich tam, aby dostać się do skrytek, gdzie polami stazy zabezpieczone leżały śmiercionośne narzędzia Legionisty Alpha. Bo o ile tox-ostrze świetnie działało na śmiertelników to nie było ono tak widowiskowe jak eldarskie piłoostrze energetyczne - elegancka broń która rozrywała wrogów w przecudnych fontannach krwi i trzewi. A na zasięg? Nic nie było tak dobre jak dobry był stary dobry bolter. Stary dobry bolter po tylu przeróbkach, że ledwie przypominał bolter. Tak dociążony Legionista co prawda z assasyna stawał się po prostu szturmowcem, jednak nie miał zamiaru brać półśrodków na szykującą się akcję. Tylko przez chwilę się wahał, aż w końcu postanowił zabrać też ze sobą marynarski wór.

Opuszczając swoją siedzibę patrzył na nią przez chwilę. Potem udał się do kolejki na mostek. Przechodząc obok komnat Oberona zatrzymał się tam na chwilę, aby załadować do wora więcej kosztowności.
Może i plan się przez to opóźni, ale bezpiecznie ukryje swoje nowe bogactwo.

A potem to wszystko mądrze zainwestuje.

***

- Mab. Status. - rzekł Alpharius wkraczając na mostek.

I tutaj panował bałagan. Oficerowie starali się ogarnąć to co zostało uszkodzone… i to co ponaprawiał Pierwszy Wieszcz Napędu. Mab jako jedyny w tej chwili Radny na mostku zawiadywała nimi.

- Kompletny burdel. - stwierdziła - Buntownicy rozłażą się po okręcie! Czemu ich jeszcze nie mordujesz? - zapytała.

Legion wzruszył ramionami i podszedł do jednej z działających konsoli. Na plecach dźwigał wypchany wielki wór. Pilotka nie omieszkała wytknąć tego koledze z Rady.

- Śmieci zbierasz czy co?

- To tylko wielki worek z prezentami dla niegrzecznych chłopców i dziewczynek.
- odparł Alpha wklepując komendy do konsoli.

Najpierw skorzystał z augerów i zbieranych z nich informacji. Wyświetlił skany, które zdołali zrobić. Przestudiował je. Dobrze. Wyglądało na to, że w środku akcji nie będzie niemiłych niespodzianek.

Radna nie omieszkała podejść i bezczelnie zajrzeć Astarte pod ręką na ekran.

- Prognoza pogody? Nudzi ci się i nie masz co robić?


- Dobry plan musi być opracowany z szerokim horyzontem. - stwierdził bardzo poważnym głosem - I próbując przewidzieć różne wydarzenia. W tej chwili jestem pewien, że nie będziemy mieli nieprzewidzianych kolizji w przeciągu następnych godzin. Wiem też, że nie będzie czegoś co można by wykorzystać przeciw buntownikom… to na przykład rój meteorytów w pozbawioną pancerza burtę.

Mab pokręciła głową, ale Legionista nawet na to nie zwrócił uwagi.

- Popieprzony jesteś. W ogóle myśleć o czymś takim...

- Może. Ale za to zaskoczenie byłoby murowane.


Tymczasem Legion zdążył już przeskoczyć na widok z kamer monitoringu oraz na status okrętu. Nadzieja Ludzkości była w opłakanym stanie. W sumie najlepiej by było jakby zebrali się chorzy na głowę oraz rytualiści i popchnęli ten cały bordel przy pomocy swoich zwichrowanych umysłów.

- Słuchaj uważnie, bo będziesz musiała nam pomóc. Po statku rozpełzły się demony Khorna. Beshan będzie próbował je wabić i wykańczać. Natomiast Łapiduch poszedł wyżynać buntowników. Ci idą na Generatorium oraz SPŻ. Zajęli wszystkie w całości przedziały cywilne. - tutak poczuł mały dreszcz na karku, tam znajdowała się jego ulubiona Kantyna - Zarządzam teraz ewakuację sektorów które mają po drodze, koncentrację naszych sił w Generatorium i SPŻ. Wszystko co buntownicy będą mieli po drodze będzie zamknięte na głucho. Mają przecinaki i sprzęt roboczy, ale w ten sposób ich spowolnimy.

Przyjrzał się też na kamerach miejscom gdzie rozbiegły się bestie Pana Krwi. Zamknął parę grodzi, ale ukrócić rozbieganie się demonów po okręcie. W krótkich słowach polecił Mab, aby kierowała Ionachkta i Beshana odnośnie tras buntowników i demonów. Legionista tymczasem miał zinfiltrować obszar zajęty przez bunt i zrobić tam milusią rzeź.

- To blisko cztery tysiące ludzi. Będziemy mieli pełne ręce roboty i nie wiem kiedy lojalni nam załoganci zbiorą się w końcu do kupy. Liczymy na ciebie Mab. - dodał patrząc kobiecie prosto w oczy.

Ta z w pełni poważną miną kiwnęła głową.

- Co masz w tym worku?
- zapytała cicho z miną jakby ta wiadomość miała być warunkiem jej współpracy.

Alpharius milczał moment, po czym nachylił się i zaczął szeptać kobiecie na ucho.

- Oberon wyzionął ducha. Rada zajęła jego majątek. Teraz jego komnata jest niestrzeżona, a w środku wala się tego pełno. - wskazał oczami worek.

Mab patrzyła długo w oczy Legiona szukając jakiejś oznaki fałszu.

- Chciwe skurwiele..
.. - wysyczała - Zamiast ratować okręt…

- Tak to działa w tych stronach, co nie? Ktoś ginie, ktoś traci, a szybcy zyskują. Korzystaj póki można. Najlepiej zaraz po skończeniu tego rabanu. Należy ci się mały awans czyż nie? Kierujesz tym okrętem, dbasz o niego…A inni to ignorują. Nie dostrzegają. Kto tak dba o ten okręt jak ty?


Trochę w swoim życiu Alpha miał do czynienia z ludźmi. Nawet całkiem sporo. Mało kto był się w stanie oprzeć, kiedy zagrało mu się na strunie dumy zawodowej.

- Czemu w ogóle mi to mówisz? - zapytała.

- Bo mogę? Bo chcę? Bo lubię równowagę w przyrodzie? A może jestem świrem, który uważa że jakaś sprawiedliwość musi być? Może robię ci dobrze, bo mam nadzieję w przyszłości na rewanż?

Główny sternik Nadziei chwilę jakby się nad czymś zastanawiała. Legion jednak nie chciał dalej czekać. Chwycił za wór i zarzucił go sobie na plecy.

- I co masz zamiar z tym zrobić? - zapytała jeszcze patrząc na górującego nad nią mężczyznę.

Legion uśmiechnął się zawadiacko, przybierając dziki wyraz twarzy.

- Yaaarr. To co każdy prawdziwy pirat robi ze swoim skarbem.

Cichy śmiech wyrwał się z ust Mab. Pokręciła głową.

- Dzięki. - mruknęła.

- Proszę bardzo. - odparł Legion.

Jego kuzyni zasugerowali wmówienie buntownikom, że rozbłysk to było preludium akcji abordażowej Sióstr Bitwy. Pomysł niezły, a opętani fanatycznym ferworem powstańcy pewnie z chęcią to łykną.
Tak, to była warta wykorzystania opcja w śmiercionośnym planie jaki zdołał sobie w głowie ułożyć.

Podszedł więc do konsoli komunikacyjnej, wybrał sektor mieszkalny, te zajęte przez buntowników oraz ten w którym szalał sobie Aptekarz i nadał komunikat tylko w ich obrębie.

- Do wszystkich załogantów. Okręt został zabordażowany przez suki Boga-Truchło. Rozbłysk był jedną z ich sztuczek. - wypowiedział spokojnym tonem, po czym szybko przypomniał sobie rozkład pokładów i mapę strat.

Wybrał na miejsce ataku zdewastowaną baterię burtową i nadał do tych samych sektorów komunikat nakazujący wszystkim zdolnym do walki ruszyć do odparcia abordażu. Komunikat zakończył pełnym uczucia zwrotem "Śmierć sługom Złotego Srocza".

Zakończywszy popołudniowe wiadomości zwrócił się znów do Mab.

- To fortel Beshana. Chce ich zgromadzić w jakimś dogodnym sektorze i wprowadzić zamieszanie, aby wstrzymać ich ofensywę. Nadałem to tylko do zajętych przez buntowników sektorów, aby nie wprowadzać dodatkowej paniki na okręcie. No dobra muszę lecieć. Z Juggernautami wciąż może być spory problem.

I ruszył do wyjścia.

Najwyższy czas zrealizować plan.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 01-01-2018 o 21:22.
Stalowy jest offline