Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2018, 19:51   #109
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Gnorix Okrutniak spędził swój wolny czas nazbyt banalnie. Jego ciało było całe pokiereszowane i poranione. Zielonoskóry wypił kilka pełnych rogów pitnego miodu, który zabrał napotkanym ludziom tuż po tym jak wraz z innymi orkami ich zabił.
Sen miał twardy i błogi, a śniły mu się wielkie bitwy i zwycięstwa. Latał na grzbiecie potwornej wywerny, która pluła strasznym jadem imperialnych jeźdźców. Kiedy w końcu się zbudził pożądnie się najadł a potem udał się do kamratów gdzie przy dudniących dźwiękach bębnów relaksował się grając w kości i opowiadając jak wraz z grupą goblinów i snotlingów odnieśli kilka spektakularnych zwycięstw.
Czarny ork ostrzył głowicę swego krasnoludzkiego topora, kiedy do jamki wbiegł posłaniec Blorka i nakazał stawienie się.

~***~

Gnorix dotarł na wezwanie wielkiego szefa od razu bez chwili zwloki. Czarny ork doskonale znał korytarze wielkiej jaskini i trafił na miejsce bez trudu. W środku unosiła się uderzająca w nozdrza woń ziół i zgnilizny. Wokół paleniska znajdowały się porozkładane futra, a na nich leżała masa fantów wodza, od kości po wielki młot, którego zielonoskóry czasem używał do miażdżenia głów tych, którzy śmiali mu się sprzeciwiać. Gnorix dotarł na miejsce chwilę po Waezilu.
- Dać grzypki, ja widzieć, że wy przeżyć, co tak długo? Nie być was długo! - Gnort wyszczerzył kły - [i]Ty szaman, coś się stało w rączke? - zapytał z ironią Weazila. - No już dawaj dawaj - wielki czarny ork wyciągnął łapę po plecak.
- Ty - Gnort wskazał na czarnego orka - co tam masz?
- To? - spytał poklepując zawieszone na warkoczach z bród krasnoludów skalpy - To trofeum być… Gnorixa i jego świty - odparł ukazując paskudne uzębienie.
- Świty? - Gnort prychnął - za świtę uważasz tych goblinów i snotlingi? - wódz zniósł się śmiechem. - Dobrze więc na następną wycieczkę pójdziecie razem!-
-Dzie spotkaliście pokurczów? - zapytał Gnort.

- Spotkalimy ich we jaskini. Ale to już nie ważne być… Krasnoludy zaciukane, już nie stanowią problema.- odparł ze spokojem wodząc wzrokiem za wielkim szefem.
- Bladoskóre tam się krencić. My poobijani wczoraj. Ale patroli trza posłać co by zarżnąć tamtych ludziów…- zamilknął na chwilę i uśmiechnął się pod nosem - Chyba, że wielki szefu chce co by Gnorix poszedł… - zaproponował najszybsze rozwiązanie.
- Bladzi zawsze byli w tamtych okolicach, nie bende im spuszczał łomotu teraz - odpowiedział Gnort. - Jak ty być taki skory do bitki to wykończ Urwignata bo panoszyć sie zaczou. Jutro rano staw sie u mnie z jego łbem.
- Grrr… - odparł czarny ork, co chyba oznaczało że zrozumiał rozkaz. Gnorix już od dawna miał ochotę pogruchotać czaszkę tej jałzy, a teraz skoro sam szefu zlecił to Okrutniakowi, zrobi to z jeszcze większą przyjemnością.
- Coś jeszcze? - spytał by mieć pewność, że może odejść.
- Wyjść - odburknął Gnort.

Zielonoskóry nie czekał na Weazila. Opuścił jamę i wyszedł na chłodny korytarz gdzie spotkał chyba czekającego nań Nozudga.
-Sprowadź mnie Fika i to na jednej nodze. Wielki szefu chce żeby Gnorix przyniósł głowem jednego orka, wienc cza go uleczyć jegom rany!- rozkazał i udał się do jaskini, gdzie zazwyczaj sypiał w oczekiwaniu na małych zielonoskórych.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline