Posv Lądując na ziemi Posv widział jakieś postacie nie był pewien czy trafił w dobre miejsce, ba nie wiedział nawet dokładnie, co ma właściwie tu robić. Odprawa była szybka i niespodziewana. Dziwny gość w okularach, który go odprawiał przekazał mu tylko informacje dotyczące samej podróży, a nie zadania, które było do wykonania. Posv zdążył tylko podejść do stołu zabrał zeń miecz, sztylety do rzucania i płaszcz z kapturem. Po paru minutach podniósł głowę i zobaczył dziwną dziewczynkę chodzącą po wodzie na ten widok wzdrygnął się i pomyślał, że warto nauczyć się tej sztuczki. Do koła znajdowało się jeszcze parę osób, które były mieszanką ras z wielu planet. Zerknął na każdego z osobna, ale nie robili oni jakiegoś porażającego wrażenia. Skupił się, więc na przyrodzie. Nigdy nie widział jeszcze takiego miejsca. Ze wszystkich stron otaczała go zieleń i zapachy świeżości i czystości, te, które przysparzały go o rozkosz. Przypomniał sobie dom, choć miejsce to nie było podobne do jego planety, zapach, który mu towarzyszył, był równie piękny, co ten wspominany w marzeniach o powrocie. Posv stanął wreszcie na nogi i podszedł do dwóch rozmawiających osób. - Witam jestem Posv, chciałem się dowiedzieć, co właściwie tu robimy, bo podczas odprawy nie zostałem dokładnie poinformowany o naszych obowiązkach. Oj przepraszam nie dałem się wam przedstawić to bardzo nieuprzejme z mojej strony. Jak więc się nazywacie?
__________________ "Gonna die in hell,
gonna pay for all his sins" |