Miałem podobny plan dla nich. Tylko zamiast odcinać powietrze, przekierować wentylację i słać im dwutlenek węgla do zajętych sektorów. Wystarczy 5 minut w stężeniu 3% (dla niezorientowanych, w atmosferze normalnie jest 0,1%) żeby wykitowali. Mamy arboretum, a wentylowanie całego powietrza na statku tej wielkości jest raczej nieekonomiczne, w związku z czym zapewne działa to na zasadzie filtrów, które oddzielają dwutlenek, a potem kierują go do arboretum kanałami wnetylacyjnymi celem odzysku. Kilka zmian w ustawieniach i wentylacja powinna przesłać gaz prosto pod ich nosy. Bezbarwny, bezwonny i zabójczy.
BTW, którego z was mam pierwszego powiesić za to, że zamiast ratować statek zajmuje się szabrami?
__________________ Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja. |