Problem z wyznawcami Haxa wyglądał taki że jak dwóch się spotykało to mogły się dziać straszne rzeczy. Narrator w ogóle nie oddał w swojej wypowiedzi, że zwykle przywitanie wygląda
o tak
Wiedząc że wielka masa to wielka odpowiedzialność Hax postanowił zastosować inną taktykę.
Rzucił belkę na ziemię, nabrań powietrza i
napiął muły w tradycyjnym, pokojowym haxtesiańskim stylu.
A jak nie zadziała zawsze można uruchomić tajemne moce Murzynomancji... w sensie bomba w pysk i
"Nigga stole my...".