Bob Smith
Alan oglądał kolejno wszystkie zdjęcia - "wygląda na to, że zebrali solidną ekipę".
Wiele rzeczy od razu się wyjaśniło, droga zawodowa wyraźnie odcisnęła piętno na każdym z osobna.
Skinieniem głowy skwitował opinie poprzedników – po prostu zgadzał się z nimi, jeszcze mniej czasu poświęcił na badanie nowego gadżetu – będzie na to czas później, na razie nałożył go tylko na rękę.
- Gdzie tkwi haczyk? - wypalił nagle Alan a widząc nieco zdziwione spojrzenie Moora - a może tak mu się tylko wydawało, dodał:
- Przecież nie ściągalibyście pięciu sędziów do sprawy morderstwa i to w gronie rodzinnym. Choć osobiście wątpię, aby to żona zabiła męża – przy takich klasycznych zabójstwach w afekcie nikt nie planuje ukrywania dzieci a do tej pory powinny się już znaleźć. Nie widzę w raporcie czy podejrzana była pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających i co z denatem, ale chyba będziemy musieli sami to sprawdzić. Powracając do pytania – co takiego jest w tym morderstwie, że ściągacie aż pięciu sędziów? |