- Ano nie ma - Odparła Harpia Esmondowi, po czym chwyciła w dłonie nowy łuk. Nałożyła na cięciwę strzałę, po czym ruszyła jako pierwsza do wnętrza więzienia, a poruszała się jakoś tak... szybszym krokiem niż wcześniej, czyżby magiczne wspomaganie?
- Potrzebujecie pochodni? - Zagadnęła towarzystwo, szczerząc na chwilkę małe kiełki, po czym już skupiła się na wykonywaniu swojej roli, którą tym razem był zwiad...
Była zaciekawiona sytuacją w więzieniu, stąd jej udział w tej misji. Ponoć działy się tam jakieś rzeczy, dotyczące duchów, zjaw, a może i upiorów czy tam i demonów. A jeśli ze wszystkim wiązały się jakieś aspekty Lamashtu, tym bardziej ciągnęło ją w te miejsce.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |