Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2018, 22:57   #432
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Chyba faktycznie - dodał Olaf tuż po Ryfui żartobliwym tonem, po czym roześmiał się cicho. Bawił go na równi zabawny dialog oraz fakt, że zupełnie zapomniał o dodatkowym źródle światła.
- Ja mam - powiedział krasnolud Kargul odczytując myśl pobratymca i odpalając olejową latarnię.

Za odchodzącą harpią kapłan rzucił z nadzieją jedno zdanie, bo choć było kompletnie zbędne to jego wypowiedzenie podpowiadała mu kapłańska zapobiegliwość.
- Na pewno pamiętasz dać znać uniesioną pięścią, gdyby trzeba było zachować absolutną ciszę, prawda?

Olaf niepewnie stawiał pierwsze kroki w wąskim korytarzu. Czuł się obserwowany. Po prawdzie, to był. Siedzący w jego głowie chochlik w końcu wziął się na sposób - miast kruszyć skałę, którą od niemal siedemdziesięciu lat próbował sforsować siłą, tym razem użył zimnej konsekwencji. Nabytą w sklepie dla demonów szmatką i pasta polerską (wydał na nie ostatnią cząstkę duszy, jaka mu została po poprzednim opętanym) szorował skałę tak długo, aż można było się w niej przejrzeć. Ku swemu zachwytowi osiągnął sukces - stworzył lustro, w którym obserwował Olafa, jego najbliższe otoczenie a także bieżące poczynania. Nie był jednak świadomy tego, że krasnolud również zdał sobie sprawę z obecności kogoś obcego.

Kapłan zatrzymał się. Później mogło być za późno. Zrobił dokładnie tak, jak radzili mu wyżsi ranga kapłani.
- Wyliź z piekła, kurwo wściekła - powiedział mocno nie wiadomo do kogo.

Kamienne lustro zaczęło wirować. Wir wciągać chochlika. Chochlik zapierał się szponami o wszelką podręczną materię, lecz na niewiele się to zdało. Został wciągnięty przemocą do świata Olafa.

- Aleś ty brzydki - rzucił Olaf na powitanie.
- Masz szczęście, ze mówię w twoim parszywym języku - odparował chochlik. - Co to za zgliszcza jakieś? Spierdalam stąd...
- Hola! Nigdzie nie pójdziesz. Nie wypuszczę cię. Zawrzesz ze mną pakt.
- O-ho. Pędzę.
- Pyskaty jak harpia.
- Gbur jak chuj.
- Miło mi, Olaf.
- Kurwa...


Chochlik próbował się wyrwać z powrotem do własnej sfery, miał jednak pewien problem. Typując nie trafił w słowo-klucz, którego Olaf użył przy przyzwaniu i tym samym został skutecznie unieruchomiony w tym nie najlepszym ze światów.

- Będziesz przybywał na wezwanie i wykonywał moje polecenia.
- Oszalałeś? Co inne demony powiedzą, jak to zobaczą? Nigdy. Weź się idź z ojcem w wannie wykąp.
- Słuchaj. To jedyne co ci teraz zostało. Rozsądnie radzę. Przystań na warunki.
- To nawet nie o to chodzi, że nie chcę -
chochlik wyraźnie spuścił z tonu, jakby osiągnął jakiś ukryty cel. - Nie mogę tak po prostu... To wbrew regułom.
- Więc czego chcesz? Jak zadośćuczynić tym regułom?
- Obdarzę cię czymś zgoła niegroźnym, ale dla Demonicznego Urzędu Dozoru Paktów wystarczającym, by nie wszczynać przeciw mnie postępowania dyscyplinarnego -
zaczął wyjaśniać chochlik. - Alergia na trawę, na ten przykład? No i dodamy klauzulę, że mogę być wezwany raz w ciągu jednej doby, pozostając tak długo, jak będzie potrzeba.

Targi nie były długie i ostatecznie Olaf przystał na propozycję chochlika o - jak się okazało przy podpisywaniu paktu - imieniu Nyl.
- No i dobra to ja znikam pa!
- Czekaj -
zatrzymał Nyla Olaf ruchem ręki. - Najpierw zwierz mi się co wiesz o aktualnych mieszkańcach tego budynku?
 
Avitto jest offline