Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2018, 18:46   #139
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Fala zimna zaklęcia, która zalała Trzewiczka była niczym w porównaniu z buhającym gorącem jakim zaczął gorzeć Stimy gdy uświadomił sobie w jednej krótkiej chwili, jaką potrzebowały jego neurony aby zaskwierczeć boleśnie, że oto stoi w obliczu całkiem sporego niebezpieczeństwa. Na szczęście! Stwór wyglądał na niezwykle zwinnego mimo swych rozmiarów, jednak w niskim kanale, do którego, z początku ostrożnie, cofnął się niziołek rozmiar przeszkadzał.

Trzewiczek nie miał przy sobie broni, jeśli nie liczyć narzędzi ślusarskich i magicznych rękawic, ale wcale nie miał zamiaru pozwolić by ta śmierć wcielona zbliżyła się na tyle, by zrobić z nich użytek. Dał dyla.

Czmychnął kiedy tylko dostrzegł błysk zrozumienia w oku bestii. Wrzucił za siebie talizman, z którego szybko zmaterializował się latający dysk, niech zagrodzi mu drogę! W czymś w rodzaju biegu rzucił pochodnię diabłu wcielonemu pod nogi, niech się poparzy! Obejrzał się do tyłu… niech to!
- Okoooo! Wieeelkie okooooooooooooooooooooooo!

Nizołek dotarł do wylotu studni w sam raz by praktycznie zderzyć się z dyndającym na linie Jorisem, który właśnie wchodził do tunelu. Stimy obejrzał się, ale w świetle rzucanym przez porzuconą pochodnię nie dostrzegł ani oka, ani innych części ciała potwora. Co nie znaczyło, że nie czai się gdzieś dalej.

Joris był mocno zmylony. Jeszcze chwilę temu widział jak coś wynurza się z tunelu. Nie miało jednak pochodni i nie potrafił dokładnie stwierdzić co to, toteż na wszelki nietrzewiczkowy wypadek dobył broni. Szczęściem okazał się to niziołek. Nieszczęściem, niziołek pędził tak prędko, że wpadł na Jorisa zbijając go z krawędzi, tak że myśliwy zahuśtał się po szybie studni wpierw do jednego jej końca, potem znów do drugiego. Gdzie przestraszony Trzewiczek krzyczał coś o oku.

- Oko? - zapytał złapawszy ponownie za krawędź i wyglądając zza ramienia niziołka. Joris już tak całkiem w ciemię bity nie był. I “wielkie oko” coś mu mówiło - A usłyszałeś może jakiś głos? Albo... telepatelnie? Coś jak wendui?
Owszem, do spokoju było mu daleko i broni bynajmniej nie chował bacznie wpatrując się w tunel gdzie migotało światło pozostawionej przez niziołka pochodni. Ale podejrzewał, że Trzewiczek spotkał kolejnego ziemniaka z wielkim okiem, który mógł być zupełnie nieszkodliwy.

- Nic nie mówił, to stwór był, zeżreć mnie chciał! Pułapkę rozbroiłem, ale widać komnata ma swojego magicznego strażnika. Szybko wracajmy na górę! - Stimy przyzwał do siebie swój dysk, by przekształcić go z powrotem w medalion.

Joris zaś ujrzawszy tę sztuczkę zagwizdał z wrażenia i raz jeszcze wytężył wzrok i słuch, po czym przytaknął.

- Wracasz sam - mruknął i zaczął się zamieniać z Trzewiczkiem na miejsca. Nie był pewien, czy zostawanie samemu to dobry pomysł, ale i tak po linie mogła schodzić tylko jedna osoba na raz i ktoś by czekał sam... - Daj znać, że czekam tu na Przeborkę i Shavriego jeśli nic mu nie jest.
Stimy jednak już dawno wisiał na linie, wspinając się do góry z pomocą Przeborki

 
Rewik jest offline