Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2018, 23:09   #265
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
W ich grupie, w sytuacji zagrożenia, pewny był wyłącznie chaos.
Elvin wydał rozkazy, nie pierwszy raz poniewczasie przypominając sobie z kim ma do czynienia. Jedna dziewczyna robiła po swojemu, druga zaczynała wdawać się w dyskusje. Yetar wpadł na pomysł jeszcze bardziej szalony, wymagający sporo wysiłku i odłożenia broni, aby ciężką, masywną kratę wyjąć z pordzewiałych zawiasów. Sam mógł zapomnieć o dokonaniu tego, a inni nie poświęcili chyba nawet myśli na temat pomocy w tym zakresie.
Margery wyciągnęła miecz z pochwy i uniosła tarczę, lecz stanęła blisko Girlaen. Gotowa jej bronić przed ewentualnymi pociskami i niewiele więcej. Nie trzymała zbyt pewnie swojego miecza. Uwolniony jeniec znalazł sobie pozycję za rycerzem, mając zamiar wykorzystać długość swojej broni.

Wtedy pojawiły się orki. Musiały wybiegać pojedynczo i w korytarzu, gdzie miało dojść do walki także nie było wiele miejsca. Pierwszy padł, trafiony strzałą i sztyletem, ale kilku następnych przeskoczyło nad ciałem i z bojowym wyciem dopadło do otwartej kraty, której żadne z nich nie postarało się zamknąć. Pierwszy wpadł od razu na miecz Elvina. Zanim rycerz wyciągnął go z jego trzewi, musiał już zasłaniać się przed dwoma atakami. Topór ześlizgnął się po tarczy, a długa włócznia po zbroi. Były więzień pchnął i coś trafił, ale wrogów robiło się bardzo wielu. Ci pierwsi zasłonili widok i trudno było ocenić z jak dużą grupą walczą, ale tamci pomimo strat szybko mogli zyskać przewagę. Napierali na Blacktowera, zmuszając go do cofnięcia się o krok. Sam nie miał szans ich zatrzymać. Kolejna strzała Girlaen powaliła jeszcze jednego, ale tam od strony schodów również pojawili się łucznicy, póki co bardzo nieskutecznie próbując coś trafić nad głowami swoich.

Luna tymczasem wypowiedziała zaklęcie z księgi. Nie powiedziała półelfce, że jeśli to zrobi, to już nie ma odwrotu. I nie poświęciła mu wcześniej choćby kilku chwil, próbując zbadać z czym ma tu styczność. Nie. Ona po swojemu rzuciła się na głęboką wodę.
Poczuła jak jej umysł oddziela się od ciała i dryfuje gdzieś bardzo, bardzo wysoko z oszałamiającą szybkością. Otoczyła ją ciemność, a potem nieodgadnione, złoto-czerwone kształty. Nie miała pojęcia gdzie jest, nigdy nawet nie czytała o podobnym miejscu. Wtedy usłyszała niski, dudniący głos. Mówił w nieznanym jej języku, a mimo to go zrozumiała.
- Pytaj.

 
Sekal jest offline