Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2018, 22:34   #216
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień czwarty, noc.


A więc idź i działaj. Skoro wróg się ujawnił trzeba temu stanowczo przeciwdziałać. Rozumiem, że przejrzałeś na oczy sługo Morra i masz dowody poświadczające o herezji i spisku tego maga, z którym ostatnio do mnie przybyłeś. Chcesz działać i pomocy! Dobrze przydzielę Ci ludzi, abyś mógł go osobiście pochwycić i do mnie przyprowadzić. Może tym o to sposobem uda się złamać czarnoksiężnika, który jest zamknięty w moich lochach. Niech wie, że jego plany legły w gruzach, a stronnicy zostali pochwyceni. - Kapłan Ulryka kiwał głową ze zrozumieniem, a ton jego głosu złagodniał. Wyraźnie spodobała mu się Twoja odwaga i gniewny żarliwy ton głosu.
- Hermann, Felix, Bernd zostawcie te zwłoki i wózek. Podejdzie szybko! – Stanowczym głosem przywołał trójkę strażników miejskich.
- Pójdziecie z tym akolitą, słuchajcie jego rozkazów, gdyż wskaże wam on niegodziwca, który sprowadził zarazę na nasze miasto! Niech Ulryk doda Wam siły, ruszajcie!


Svein Dahr oddzielił się od nowo poznanych towarzyszy i udał w kierunku młyna. Szczurołap słyszał z opowieści, że niegdyś młyn pracował każdego dnia do późnej nocy. Jednak ostatnim czasem zbiory należały do mniej udanych, a kupcy nie przewozili ziarna. Przed świętem i wybuchem zarazy młynarz pracował trzy może cztery razy w tygodniu, a resztę czasu spędzał w tawernie Salamandra.
Im bliżej Svein był celu swego podróży tym więcej par oczu mu się przyglądało. Można było wręcz mieć wrażenie, że szczury zaczęły się gromadzić na trasie jego przemarszu. Siedziały na dachach, stertach śmieci, zmarłych i umierających mieszkańcach Fortenhaf. Nawet jego pies Kork okazywał lęk. Szczurów było zwyczajnie za wiele. Zmierzchało i młyn był nieczynny, mężczyzna otworzył drzwi i zobaczył legion tłustych, wielkich szczurów. Siedziały one wszędzie, na podłodze, belkach, mechanizmie młyna. Na ulicy rozbrzmiewał pisk gryzoni, jakby małe bestie wzywały swe siostry i braci. Szczurołap nigdy czegoś takiego nie widział. Zrozumiał jednak, że znalazł ich gniazdo. Domyślał się, że w każdej chwili gryzonie bez wahania rzucą się na niego.

[MEDIA][/MEDIA]


Lennart, Erich, Oskar naradzali się w uliczce prowadzącej do rynku. Zwlekali z podjęciem działań i obserwowali dalsze wydarzenia. Niezatrzymywany łowca nagród znikł gdzieś w bocznej uliczce. W tym czasie na placu opanowani przez religijną ekstazę ludzie śpiewali pieśń.
- O przyjacielu i towarzyszu nocy. Ty, który radujesz się ujadaniem psów i przelaną krwią, który wędrujesz miedzy grobami, pośród najgłębszych cieni, który pragniesz krwi i sprowadzasz na śmiertelników przejmującą grozę. Przybądź!
Wraz z zapadnięciem zmierzchu ceremonia zakończyła się, a tłum zaczął się rozchodzić. W tym momencie do trójki bohaterów dołączył Otto Widdenstein.



Wędrowny mag starał się uspokoić i pocieszyć załamaną akolitkę Białej Pani. Słowa otuchy i wskazanie celu działania pozwoliły kobiecie choć trochę się opanować. Choć ta nie bardzo rozumiała czego dokładnie a szukać to zgodziła się z Ottonem.
- Do dobrze, tak uczynię. Ale to i tak moja wina, zapragnęłam wiedzy, tak jak medycy w Talabheim. Nie powinnam próbować, nie powinnam. Ale dobrze będę szukała. Błagała o wybaczenie i miłosierdzie Matkę Wszystkich Matek. Tylko co z tymi konającymi, nie mogę ich porzucić Mistrzu. A waszego towarzysza zabrali w nocy, oby miłosierna Shallay objęła go opieką. – Kobieta ściskała obiema dłońmi symbol swojej wiary.
Hierofanta opuścił przytułek i biegiem rzucił się w poszukiwaniu swych towarzyszy. Dotarł do nich w momencie, tłum mieszkańców zaczął rozchodzić się z placu przed ratuszem.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline