Wyglądało na to, że będzie jakaś korzyść z obejścia budynku. Dwie figury na skraju lasu, diabelnie podobne do wcześniejszych kozłów. Elf czuł, że nie należało ich zostawić przy życiu. Teraz niewiadomo jakie niebezpieczeństwo byli w stanie zrzucić im na kark za wkroczenie do ich, na to wskazywały by przynajmniej dowody, przybytku. Ellidar przypadł momentalnie do budynku. Z dwóch zrobiła się nagle czwórka ale szybko wzrok uspokoił się i ponownie dostrzegał jedynie dwójkę postaci. Nie był pewien czy i on został dostrzeżony ale nie było co liczyć na uśmiech losu. Ostrożnie sięgnął po łuk i strzałę, na wypadek gdyby doszło jednak do ataku. Zastanawiał się w jaki sposób mógłby ostrzec resztę ale nie wpadł na nic co nie oznaczało by po prostu wrócenia na niedawne pobojowisko. Postanowił na razie obserwować ruchy bestii. Zwłaszcza, że w budynku trwała jakaś zawierucha.
__________________ you will never walk alone |