Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2018, 14:42   #731
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Kapłan Yann Gross z Delberz podczas krótkiego terminu nauczył młodego Zinggera wielu życiowych mądrości. Jedna z nich brzmiała, że zawsze i wszędzie ma postępować tak, aby wiele nie potrzebować i do niczego się przywiązywać. W innym wypadku może wiele za to zapłacić. Bernhardtowi spodobała się ta dewiza i starał się wcielać je podczas swych podróży.

Nie potrzebował zatem wiele. Do szachrajstw kupieckich Lothara się nie mieszał, magia go nie interesowała a proch strzelniczy śmierdział na milę. Zostało mu zatem bimbanie i leniuchowanie w gospodzie, gdzie obserwował, rozmawiał i popijał nie najgorsze wyskokowe trunki. Szczególnie ucho wytężał na wszelkie plotki o Czarnych Szczytach nieopodal Grissenwaldu i niesławnych Jałowych Wzgórzach.
Książki zdobyte w lochach ghuli pod semaforem pod dłuższych próbach sprzedał, uzyskując za nie niezgorszy pieniądz.

Z nudów poszedł z kompanami targować się o proch, jakże potrzebny Axelowi. Stał przysłuchując się rozmowie, kończąc właśnie kolejną flaszę cienkusza, gdy padła propozycja pracy.

- Wreszcie Ranald się do mnie odzywał. Ile można bąki zbijać? - spytał retorycznie. - A do meritum kufle wypijamy jednym ciurkiem, Mistrzu Krasnoludzie, ale to nie jedyna moją umiejętność - zapewnił poważnie. - Prowadźcie zatem...
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 06-01-2018 o 14:50.
kymil jest offline