Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2018, 17:38   #732
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na targowaniu Axel znał się jak kura na pieprzu, dlatego też pozostawiał te sprawy w rękach tych, co potrafili zbić cenę z niebotycznie wysokiej na znośną, jako że do tego nie zawsze wystarczała niezadowolona mina i stwierdzenie 'za dużo kosztuje...'
Oczywiście rozumiał, że sprzedającemu zależy na jak najwyższym zysku, ale z drugiej strony on sam nie spał na stosie złota. Co prawda sakiewka była przyjemnie ciężka, ale to nie znaczyło, że miałby przepłacać i z własnej kieszeni opłacać komuś utrzymanie kamienicy w mieście.

Księgi zostały sprzedane za taką sumę, że Axelowi nie chciało się wierzyć w to, co usłyszał. Przekonał go dopiero widok kilkunastu stosików złotych monet, które kupiec wyłożył na blat stołu, a które po chwili trafiły do sakiewki Axela.

Nadmiar dobrobytu...
Po raz kolejny Axel zaczął się zastanawiać, co zrobić z tak niespodziewanie zdobytym majątkiem. Nosić przy sobie? Zainwestować? Może i był to dobry pomysł, bo noszenie przy sobie takiej ilości złota było proszeniem się o kłopoty, a oddanie do banku i wzięcie weksla wiązało się z oddaniem jednej korony z każdych dziesięciu. Prawdziwe złodziejstwo. Lepiej było wydać na coś pożytecznego, lub choćby przepuścić na ładne acz drogie panienki.

Pożyteczną rzeczą zdało się Axelowi uzupełnienie zapasów amunicji. No i okazało się, że co prawda w Kemperbadzie można było kupić wszystko, ale nie zawsze w dostatecznej ilości.
Podczas gdy Axel sprawdzał jakość prochu, krasnoludzki sprzedawca zapewniał, że za dzień, dwa mógłby sprowadzić więcej, ale... Axel stwierdził (w duchu), że nie zamierza prowadzić wojny, a to, co ma, starczy mu przynajmniej do Nuln. Tam z pewnością dostanie proch, na dodatek po niższej niż tu cenie.
- To jeszcze tuzin bełtów - poprosił.

Propozycja przedstawiona przez krasnoluda brzmiała dość ciekawie. A raczej brzmiałaby, gdyby nie to, że mieli kieszenie wypchane złotem.
- Każdą propozycję - powiedział, gdy wyszli na zlaną deszczem ulicę i znaleźli się daleko od uszu krasnoluda - musimy obejrzeć ze wszystkich stron. To nie tak, że zależy nam na każdym miedziaku.
 
Kerm jest offline