Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2018, 20:19   #91
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Orszak zmierzający do Hutaatep
Klimat pustynny


Długi i mozolny orszak różnej masy ludzkiej od wielu tygodni wił się wśród półksiężyców barchanów, zmierzając w stronę Hutaatep. Setki rzemieślników, podległych im niewolników oraz niewolników Faraona Ramosa IV uparcie dążyło do osady, którą wspólnymi siłami miano odbudować, by stała się nowym schronieniem dla ich zmęczonych spiekotą ciał.

Salman Tamir tkwił na jednej z wygiętej wydm, niczym chorągiew zatknięta na zdobytej twierdzy. Jego długie, czarne włosy szarpał wiatr. Towarzyszył mu milczący czarownik z Hapty i owiniętej w czarny hidżab kobieta. Salman wpatrywał się w dal, pozwalając by kręta rzeka przyszłych osadników, minęła go w dole.

- Niedługo zobaczymy Hutaatep. Dalej teren staje się bardziej wzgórzysty. – rzekł zwiadowca

Kobieta w hidżabie powoli rozejrzała się wzdłuż grzbietów wydm, by na koniec powieść wzrokiem po orszaku.

- Każ twojemu oddziałowi przejść na tyły, co się zaś tyczy ciebie Daktyl, chcę być ruszył z Płomykiem przodem i zapowiedział nasze przybycie. Świszczący przejmie twoją piętnastkę. Będziemy wypatrywać twoich znaków askari. Cyriccus każ zwinąć głowę węża. Niech pierwsza i druga wysunie się do przodu. Rydwany na prawe skrzydło.

- Pani? Diggagga? – Daktyl przestał wpatrywać się w horyzont oczekując na zezwolenie by się oddalić.

- Możecie odejść, askari.

Kobieta i czarownik odczekali w milczeniu, aż zwiadowca zejdzie z nasypu. Kobieta skryła twarz przed zacinającym piaskiem, mężczyzna stał niewzruszony.

- To nieliczny oddział, jak na zadanie jakie nam wyznaczono Aiszo. – kobieta w odpowiedzi ostrożnie skinęła głową.

- Ci... przybysze, wiele słyszałam o ich zdolnościach, ale masz rację Cyriccusie, nawet jeśli opowieści nie są przesadzone. Niech Świszczący Grot, dziesiętnicy oraz Kiła i Rzeżączka stawią się w odpoczynek w moim namiocie.

- Pani? – czarownik skłonił lekko głowę, po czym wraz z Aiszą zszedł stokiem zawietrznym, gdzie na kapitan czekał jej wierzchowiec.


Powietrze w dzień, w którym dudnienie trąb wysuniętych z przodu zwiadowców zapowiedziały przybycie wsparcia dla Hutaatep było całkowicie nieruchome, czyniąc spiekotę szczególnie nieznośną.

Aisza wraz z towarzyszącym jej u boku mężczyzną stanęli pod bramą oczekując na osoby wyznaczone do powitania. Jej skromny oddział składający się z czterdziestu osób, w tym pięciu rydwanów nieruchomo oczekiwał za jej plecami.

Po chwili bramy otworzyły się wraz z towarzyszącym im odgłosem brzęczącego łańcucha. Naprzeciw nim wyszedł mąż w lśniącej zbroi, z oburęcznym mieczem na plecach, jakiego nikt w Nithii nie widział i długą, nadającą mu dzikiego wyglądu brodą.

- Witajcie w naszych skromnych progach - powiedział mężczyzna, kłaniając się nisko, trochę nazbyt ostentacyjnie. - Jam jest Kaedwynn Barbarzyńca, a wyście pewnie obiecani nam żołnierze - zwrócił się do Aiszy.

- Niosę pozdrowienia i poselstwo od faraona Ramosa IV, boga i króla, najwyższego kapłana Rathanosa i władcy Nithii - kobieta wyciągnęła przed siebie rękę, na znak który mężczyzna stojący obok niej wystąpił na przód z przesyłką od Faraona.

Kaedwynn odebrał list, ale tylko obdarzył przelotnym spojrzeniem zapieczętowaną wiadomość. Wojownik pokiwał głową w uznaniu, po czym rzekł:
- Chodźcie. Czas was przedstawić reszcie - po tych słowach odwrócił się i ruszył na dziedziniec, ruchem dłoni nakazując żołnierzom podążać jego śladem. Ci oczywiście zaczekali za rozkazem Aiszy, przed którą odpowiadali.

Kapitan Aisza ruszyła jako pierwsza, zrównując się z Kaedwynem Barbarzyńcą. Zaraz za nią ruszył jej zastępca Cyriccus Kasfar dając znać żołnierzom, by podążali zgodnie z tym co rozkazał mężczyzna w lśniącej zbroi.
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 17-04-2018 o 18:16.
Rewik jest offline