Patrzył na podkładany ogień bez większych wyrzutów sumienia. Usłyszał pokrótce co znaleźli w środku a ich miny wskazywały na to, że nie wyolbrzymiali. Plugawe miejsce Chaosu, które należało by wyplenić do cna, ale na to nie mieli już czasu. Poinformował towarzyszy o szpiegach. Oby ci nie mieli w lesie więcej przyjaciół. Drużyna musiała teraz zadbać o bezpieczeństwo swoje... i ludzkiego szczenia.
- Jeżeli mamy odejść to musimy zrobić to szybko. Przeklęte kozłoludy nas obserwowały. Burza też wydaje się być o lot jaskółki stąd. Jeżeli chcemy mieć gdzie schować się przed deszczem to pozostaje nam ta przeklęta obora albo zrujnowany powóz. Nie mam nic przeciwko śnie w koronach drzew tylko jak poradzi sobie z chłodem to dziecze?
__________________ you will never walk alone |