Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2018, 22:10   #123
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Silvia z każdym krokiem coraz mocniej pluła sobie w brodę… znaczy plułaby, gdyby szczękające zęby w jakikolwiek sposób dały nad sobą zapanować. Szła coraz wolniej, coraz mocniej obejmowała się ramionami w daremnej próbie utrzymania ciepłoty ciała, ale ujemna temperatura sukcesywnie wyciskała z niej temperaturę stopień po stopniu. Już nie czuła palców rąk, ani nosa. Powoli zaczynała tracić nadzieję i tylko dzięki ruchowi mogła poruszać stopami. Żeby iść dalej, przed siebie. Zimny metr za zimnym metrem, równie pustym co mrocznym.

Chciało się jej ciepła. Herbaty, ubrania. Obecności drugiego człowieka. W tej chwili nie pogardziłaby nawet krzywymi gębami porywaczy. Zastanawiała się, czy godność warta jest powolnego i samotnego zamarzania w martwym statku.

Nie przywykła do takich warunków, zwykle podróżowała na statkach z pięciogwiazdkowymi hotelami wewnątrz… nie na… krypach dla bydła. I to jeszcze zepsutych krypach, po awarii… i z maniakalnym mordercą, co wskazywały ślady krwi na drzwiach.
- Do kurwy nędzy, de Luca… ogarnij się - wyszczekała wściekle, kręcąc jasna głową aby przywrócić zdrowy osąd sytuacji. Już dostała juchą po głowie, ta na wrotach mogła mieć i tydzień, albo… a pieprzyć to! Nie będzie nigdzie łazić i szukać wrażeń, chciała się napić herbaty i ubrać! Krew nie krew, jej droga prowadziła przez drzwi przed nią i zamierzała je otworzyć, choćby przyszło jej połamać paznokcie albo zedrzeć obcasy.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline