Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2018, 22:43   #95
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
- Och! - Jęknęła tylko Doroty i wyciągnęła kuzynkę z windy, która przystanęła na drugiej kondygnacji. - Idziemy do mnie, będzie szybciej! - Dodała jeszcze, kierując się pospiesznie do pokoju oznaczonego numerem 219.
Otworzyła go, podobnie jak Lily swój, poprzez przyłożenie dłoni do panelu sterującego, przeszła przez apartament, który miał dokładnie taki sam rozkład jak ten należący do panny Cage, wzięła od niej dysk i wsunęła go w otwór niewielkiego urządzenia na blacie.
- Komputer odtwórz nagranie. - Powiedziała głośno.
- Identyfikacja głosu potwierdzona. - Teo usłyszał seksowny, nieco mechaniczny męski głos, a nad urządzeniem pojawił się holofoniczny wyświetlacz i teraz już wraz z Dorothy mógł dokładnie przyjrzeć się temu, co zostało nagrane. On sam, choć w wielkim skupieniu wpatrywał się w obraz, nie był w stanie zauważyć niczego nowego. Za to Dorothy wyraźnie wstrząsnęło to, co oglądała.
- Zatrzymaj obraz. - Powiedziała nagle, kiedy na ekranie widoczne było ujęcie odkładanej na półkę buteleczki – Powiększ obraz w sektorze 8 i 5. - Powiedziała drewnianym głosem, a gdy etykieta stała się dokładnie widoczna, ze wzburzeniem opadła na fotel i wsunęła palce we włosy w wyraźnym akcie desperacji:
- Jeśli ktoś przejrzy to nagranie, jestem skończona! - Dodała z rozpaczą.
- Doros z wielkim zaciekawieniem wpatrywał się w napis na przyklejonej do szkła nalepce, ale nazwa „chlorek potasu” zupełnie nic mu nie mówiła.

***

Mimo przeszukania szafek, Liamowi nie udało się znaleźć krótkofalówek. Jeśli Olll je schował, to z całą pewnością w innym pomieszczeniu.
Zaopatrzony w buteleczki Bates wrócił pospiesznie do magazynu, w którym zostawił Ninę. Dziewczyna nadal się w nim znajdowała, tym razem jednak leżała na podłodze, na brzuchu, w zdecydowanie niewygodnej pozycji. Twarz zasłaniały jej półdługie, mysiego koloru włosy, więc trudno było na pierwszy rzut oka ocenić, w jakim jest stanie. Zdecydowanie jednak wyglądała na martwą lub przynajmniej nieprzytomną.
Rzeczy, które wcześniej ustawiła na półce, leżały rozrzucone w nieładzie wokół niej. Natomiast nigdzie nie było widać konstruowanego przez nią urządzenia.

***

Największym wyzwaniem w hakowaniu panelu, okazało się zdjęcie osłony urządzenia bez jakiegokolwiek narzędzia służącego do tego celu. W standardowym wyposażeniu sprzątaczki nie było śrubokrętu ani nawet noża, a jakoś Darianowi nie przyszło do głowy, by zabrać od Jonesa coś ze sprzętu, który nosił przy sobie. Trzeba było improwizować. Na szczęście dla Agenta pani profesor posiadała w łazience doskonałej jakości, kompletny zestaw do manicure, w tym kilka pilniczków, nożyczki, obcążki i urządzenie do podważania skórek, które doskonale mogło pełnić funkcję śrubokrętu.
Po kilku próbach udało mu się opanować posługiwanie tym raczej mało precyzyjnym sprzętem i obudowa została usunięta. Podpięcie się do systemu i uruchomienie sprzętu i jego zhakowanie było już tylko dziecinną igraszką.
Po ustawieniu odpowiedniej temperatury Olll ponownie założył obudowę i posprzątał efekty swojej działalności. Teraz trudno byłoby komukolwiek udowodnić, że grzebał w systemie, zresztą prawdopodobieństwo, że będą o to podejrzewać sprzątaczkę, było zdecydowanie znikome.
Po prawie pięciu minutach w łazience, którą akurat sprzątała Alienor pojawiła się wyraźnie zmarznięta asystentka:
- Cccccoś się dddddzieje z ogrzewwwwaniem. - Powiedziała szczękając zębami i zerkając na informacje na panelu. - Cccccco? 50.00 stopni? - Jęknęła sfrustrowana. - Musimy koniecznie to naprawić, zanim wróci profesor! Pani Hoover, proszę iść poszukać konserwatora. Niech natychmiast tutaj przyjdzie!
 
Eleanor jest offline