Nie było na co czekać; Luny "nie było" w piwnicy momencik, a przez ten czas sytuacja znacznie się pogorszyła. I tylko w niej cała nadzieja!
- UWAGA RZUCAM! COFNIJCIE SIĘ! - wrzasnęła najgłośniej jak potrafiła nim jeszcze strony skończyły szeleścić, po czym zaczęła recytować nieznane zaklęcie. Miała nadzieję, że zadziała tak jak tego oczekiwała. GŁOS wydawał się wiedzieć co robi; w każdym razie na pewno bardziej niż ona...