Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2018, 21:52   #46
Avdima
 
Avdima's Avatar
 
Reputacja: 1 Avdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputacjęAvdima ma wspaniałą reputację
Po wszystkim, pierwsze co zrobił Heike, to zapytał się Taffy, czy nic jej nie jest. Ona jednak zignorowała pytanie i po prostu odeszła. Chłopak jej nie gonił, może potrzebowała chwili dla siebie? Po Elsie nie wiedział, jak się zachować, jedna nie lubiła, jak się do niej podchodziło, druga może też, chociaż wydawało mu się, że dobrze ją zna. Może po prostu nie rozumiał dziewczyn?

Zamiast głowić się nad tym, poszedł zrobić coś innego, równie pilnego. Inni przecież będą mieli na niziołkę oko, można było na nich polegać. Z małym wyjątkiem.
Heike powiedział Elsie, że widział rannego mężczyznę przy wozie. Nie szczędząc czasu, poszedł samemu sprawdzić, czy jeszcze dyszał.

Podchodząc do, zdawało się zwłok, miał dużo zaskakująco dużo czasu do przemyślenia tego, co się właśnie wydarzyło. Dwójka morderców, którzy rzucili się na nich, władali mocami, które jeszcze niedawno wydawały się bujdą. Jeden bez skrupułów odebrał sobie życie, drugi próbował ujść przez dziwny wyłom w powietrzu. Jeszcze te chodzące zwłoki... przeszły go ciarki, ze wszystkich rzeczy, to chyba było najbardziej niepokojące. Musiał uważać, czy oby i mężczyzna nie podzielił tego samego losu... Czy świat poza Zweufalten zawsze był taki niebezpieczny, czy po prostu wariuje od niespokojnych duchów lub innych demonów, które łakną krwi?

Nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.


***


Nieszczęśnik nie ruszał się. Chociaż może to on miał tutaj szczęście? Umarł po prostu, nie musząc się dalej przejmować chaosem trawiącym te strony?
Heike sprawdził ostrożnie bicie serca. Brak oznak życia, długo nie potrzebował, by przejść do przetrzepywania kieszeni denata. Kiedyś nie ruszyłby trupa nawet kijem, teraz? Było inaczej, wszystko mogło im się przydać i tak to też zgarnął - wszystko poręczne, co mógł ze sobą zabrać. Sprawdził również kamizelkę i koszulę, ale nie wydawało mu się, żeby na kogoś z szóstki pasowały, nawet na Willa, który z nich wszystkich był największy. Zostawił więc ubranie w spokoju i wrócił do reszty. Nie, żeby miał ochotę zdzierać je z trupa.

Na miejscu od razu zauważył brak Troci. Zacisnął zęby, zdenerwowany, że ją tak po prostu zostawił.
 
Avdima jest offline