Zaurus skurczył się i wymknął z objęć napastnika chwytając po drodze upuszczona broń. To pozwoliło Davidowi strzelać bez obaw, że trafi swojego. Niestety, kule zrykoszetowały od murka nie czyniąc mu szkody. Agresor z dachu skoczył za kluczącym dinozaurem. Do czasu aż ten nie dobiegł do porzuconej broni w futerale i nie zmienił się w spore drapieżne bydle. Szponiasta nogę położył na futerale i zasyczał. Facet zamarł na chwilę.
Sytuacja zmieniła się diametralnie. Dochodzące z dołu ściany dźwięki darcia muru i grzechotu spadających cegieł nie poprawiły jego sytuacji.
Osobnik błyskawicznie złapał dwa granaty i rzucił je po jednym w kierunku każdego zagrożenia.
Zaurus ruszył zanim granat upadł. Przeciwnik był szybki. Skoczył w bok unikając ciosu szponiastej łapy. I wtedy nastąpiły dwie eksplozje. Podmuch rzucił tajemniczego osobnika i Zaurusa na ziemię. Osobnik zerwał się i rzucił się do ucieczki. Nie była to paniczna ucieczka. W ręku uciekiniera błysnął długi nóż, gotowy do użycia, a on sam starał się nie tracić z widoku przerośniętego gada.
Pytanie Skal znalazło swą odpowiedź. Widziała jak coś wybuchło na dachu i jak część muru z Yuirm oberwała się i zaczęła spadać. Rumowisko zasnuł pył. Po chwili cegły poruszyły się i zaczął z nich wygrzebywać się Yuri. Nie wyglądał najlepiej. Ale cóż, taki się urodził i zdążył asie przyzwyczaić do jego wyglądu. Przynajmniej nie było widać zbyt wielkich ran.
Slag widząc, że chwilowo nic mu nie zagraża ze strony Nitro i Davida zrezygnował z ich spopielania i rzucił się do ucieczki. Sadził potężnymi susami wywołującymi drżenie ziemi.
Margaret pogłaskała twarda szczecinę lochu i zamknęła oczy. Zapadła się w sobie ustępując miejsca komuś innemu. Poczuła jak jakaś siła skręca jej wnętrzności. Rany Niallany zaczęły powoli zasklepiać się. Niestety z Margaret było wprost przeciwnie.
Nitro w końcu triumfalnie przyłączył pstryczek. Diona zamigotała i zgasła. Już miał zakląć, gdy zauważył, że tylko diodę szlag trafił, reszta działała. Mieli łączność. Tzn. on miał. Reszta musiała stanąć w kolejce by zadzwonić.